|
|
|
|
|
|
djamilia tylko zeby temu mojemu ta winda nie chodziła po głowie _________________ Mamy siebie, mamy tak wiele/Mamy to szczęscie, że mamy siebie!
edytowany: 1 raz | przez MonaLiza | w dniu: 10-10-2007 19:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Kochała się któraś z Was na plaży? mój facet w tym roku jak bylismy we Władysławowie, wymyślił sobie, że fajnie by było przyjść w ciepły wieczór na plaże, na kocyku, dookoła piach i szum morza. Podobałaby sie Wam taka opcja?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej 20latko ja wlasnie co roku namawiam mojego meza na seks na plazy nad morzem.W zeszlym roku mi sie nie udalo i w tym takze...Nie wiem czy wogole kiedys bede mogla zrealizowac ten plan...
|
|
|
|
|
|
|
|
20latka mnie się też podoba taka opcja. Zawsze jak jadę nad morze to myślę o jej zrealizowaniu, ale jakoś do tej pory mi sie nie udało. Może za rok... a na razie pozostaje wygodne łóżeczko
|
|
|
|
|
|
|
|
hm..no właśnie ja sie też nad tym zstanawiałam..i mogłam w tym roku bo mój facet zaproponował..ale tak jakoś dziwnie bym sie chyba czuła...napewno bym sie bała że ktoś nas na kryje..ale miejsce..hm..chyba można nazwac romantycznym...jeszcze do tego zachód słońca...ah :]
|
|
|
|
|
|
|
|
my przewaznie teraz w łozku na misjonarza,choc tez od tyłu ale nie anal, na to nie zgodze sie, brzydzi mnie ta forma, lub na boku
co do miejsc było w łazience tez na stojaka, maz marzy gdzies by nas ktos zobaczył, ale ja nie mam smiałosci, nie chciałabym by ktos nas podladał,
Mi sie zas marzy pejcz, kajdanki tak na ostro.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Może trochę to odbiega od tematu ale tak mi się przypomniało.. Kiedyś w gazecie czytałam opowiadania kobiet o takich "oryginalnych miejscach". Był między innymi pociąg, przedział sypialny i przełącznik koło łóżka który z każdym ruchem włączał i wyłączał światło. Śmiałam się z tej historii do łez - błąd (nie śmiej się dziadku z czyjego wypadku). Pojechaliśmy z mężem i teściami na mazury. Mieliśmy jeden domek a w nim dwa pokoje. Wiadomo, natura, lato...
Wieczorem zgasiliśmy światło położyliśmy się spać i męża zebrało na amory. I w pewnej chwili światło myk i się zapaliło - my w panikę, że może teściowie sprawdzają czy grzecznie śpimy ale nikogo nie ma. A to łóżko stało na tym diabelnym kablu od lampki i powodowało jakieś zwarcia. I tak: ciemno, jasno, ciemno, jasno... Rano wstaliśmy a teściowa się pyta: a co u was tak te światło mrugało? _________________
|
|