ja zawsze kupuje cos praktycznego, wlasnie portfel, koszulke, perfumy. ale wychodze z zalozenia, ze nie liczy sie wartosc prezentu, ale sposob jego dania i opakowania. ja zawsze cos szalonego wymysle. na imieniny mojego meza, kupilam mu glowe losia, z lusterkiem i napisem jestem slodki. taki smieszny drobiazg. wychodzac do pracy, zostawilam kartke w skrzynce naszej na listy. i tam byly wskazowki, gdzie szukac prezentu. zrobilam cos na zasadzie takiego lancuszka.w kazdym liscie kolejna wskazowka. oczywiscie byly i 'falszywe prezenciki', typu pudelko po czyms tam, zapakowane w ladny papier.a takie lisciki chowalam w rozne miejsca. najpier musial odnalezc miejsce, gdzie jest list. zabawa swietna. duzo smiechu. i nawet jakby tym glownym prezentem byl cukierek,to jak efektownie zapakowany!
moja rada - nawet najskromniejszy prezent bardziej cieszy,jak ma oryginalny sposob dania lub opakowania!!!!!!
powodzenia!!!!!!!!