|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Prosze o rade
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
jestem z chlopakiem od 3 lat i nie mozemy sie dogadac w pewnej kwestii...otoz on twierdzi ze kiedy prosze go o to zeby powiedzial ze np idzie z kolegami na piwo czy wraca pozniej to ograniczam jego prywatnosc i wolnosc, mnie to sie nie wydaje dziwne...poza tym ja nigdy z nim nigdzie nie chodze, zawsze jest wszedzie sam. Nie pytam przeciez o ktorej idzie spac czy co jadl na kolacje...
doradzcie mi cos bo sama nie wiem kto tu juz ma racje :/
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmm... dla mnie nie ma nic dziwnego w tym, że chciałabyś wiedzieć czy wraca później czy nie... Oczywiście o ile wypływa to tylko i wyłącznie z troski, z tego, że mogłabyś się martwić...Twój facet musi czuć, że to jest jedyny powód Twoich pytań...zbyt często pytania mogą mu się faktycznie wydać atakiem na prywatność i jego wolność. Porozmawiaj z nim i wytłumacz, że chcesz wiedzieć, kiedy mniej więcej wróci bo inaczej możesz się martwić. U mnie to działa, w obie strony w sumie. On mówi, że gdzieś wychodzi, ja mówię jemu. To takie naturalne Każde z nas, poza naszym wspólnym życiem, ma TYLKO własne sprawy i znajomych i to jest wspaniałe, żadnego ograniczania wolności.
Znam pary gdzie kobieta (albo mężczyzna) nękają drugą osobą pytaniami...gdzie? kiedy? z kim?... Uważam, że podstawą związku jest zaufanie i wzajemne rozumienie swoich trosk i potrzeb, więc nie rozumię takich wywiadów. I gdybym sama była tak non stop wypytywana to również uznałabym to za ograniczanie mojej wolności i prywatności, do której każdy ma prawo.
Nie do końca rozumię, dlaczego on ZAWSZE wszędzie wychodzi bez Ciebie... Owszem, czasami trzeba od siebie odpocząć, spotkać się w swoim gronie znajomych... ale bez przesady. Nie wiem, mnie byłoby przykro, gdyby Mój Nażeczony czasami mnie nie zapraszał na wspólne spotkania.. jemu pewnie też, gdybym ja tego nie robiła. Cóż... chyba po prostu trzeba znaleźć złoty środek
Powodzenia Ci życzę... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 14-04-2007 14:16
|
|
|
|
|
|
|
|
jak jeszcze nie byłam mężatką i nie mieszkałam z moim Misiem to zawsze wiedziałam, gdzie wychodzi i o której wróci do domku, nie chodziło mi o kontrolowanie, ale raczej wynikało to z troski o niego, teraz też jak chce wyjść spotkać się z kolegami to mówi mi że idzie do pubu i wróci o tej godzinie, jeśli się spóźni pół godziny to nie robię z tego tragedii i nie wpadam w panikę, a jeśli spotkanie się przedłuży to lubię kiedy wyśle mi smsa, że będzie później, jestem wtedy spokojniejsza, że nic mu się nie stało
Jolisia porozmawiaj ze swoim chłopakiem i wytłumacz mu, że nie zamierzasz go śledzić i nie chcesz, żeby Ci się spowiadał z każdego ruchu, ale że sie o niego martwisz i będziesz czuła się pewniej wiedząc gdzie jest _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Jolisia jeśli rozmowa nic nie pomoże to zacznij zachowywać się tak jak on, wychodź z koleżankami i nic mu o tym nie mów, nie informuj również że już wróciłaś do domu, może wtedy zrozumie, że Twoje pytania dokąd idzie i kiedy wróci wynikają z troski
|
|
|
|
|
|
|
|
ja mieszkam z moim mężczyzną od 5 lat i właściwie nie ma takiej sytuacji żeby któreś z nas nie wiedziało gdzie jest drugie... można powiedzieć, że to kwestia zaufania, ale są dwa sposoby rozumienia tego... albo ufasz i o nic nie pytasz (ale to raczej dziwne) albo ufasz i jesteś godny zaufania i nie trzeba cie pytać-sam mówisz... nie latam za nim i wypytuje, a gdzie byłeś, a co robiłeś... przeważnie to wiem, ale jeśli bym nie wiedziała i ot tak spytała, a on by sie oburzył, że ograniczam jego prywatność poczułabym się urażona bo cóż on takiego mógłby robić co byłoby na tyle prywatne, abym ja nie mogła o tym wiedzieć (chodzi mi o ironie sytuacji... jesteśmy jak jedno, znamy się na wylot i do cna... wszystkie prywatne, osobiste i intymne sprawy to MY-nie ma rzeczy, której nie wiem... więc o co kurcze chodzi??) nie chce tu nikogo podpuszczać, zwłaszcza, że jestem jak "desperate housewife"... ale taki osobnik by mi podpadł _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Jolisia ma podobny problem do mnie. mój chłopak a właściwie były też twierdził ,że go ograniczam ingeruje w jego wolność tylko dlatego ,że zadzwoniłam jak wyjechał do rodziców. stwierdził , że go kontroluje. oczywiście ujął to ,że dzwonie notorycznie i nie może spokojnie spędzić czasu z rodziną.najwyraźniej notorycznie jest synonimem słowa jeden. nigdy nie rozumiałam jego zarzutów , ponieważ mieszkaliśmy w różnych miastach i widywaliśmy sie tylkow weekendy i nigdy nie pytałam gdzie jest , z kim i co robi.mimo całkowitej wolności czuł sie kontrolowany.wydaje mi się, że to jest typowa męska obsesja , że wydaje im sie , że kobiety ciągle ich sledzą, ingerują wich życie.obecnie z moim byłym jesteśmy na etapie wracania do siebie.nie zadaje pytań typu jak mu minał tydzień,ale on sam mi opowiada.on juz nie czuje ,że pozbawiam go wolności,ponieważ nadal nie jesteśmy parą.żyjemy jak para,ale oficjaklnie nią nie jesteśmy dlatego on czuje sie wolny.to sa typowe głupie męskie zachowania,wyrzucanie kobietom,że ich kontrolują.
co do wypowiedzi mojej przedmówczyni, ze taki osobnik by jej podpadł to uważałabym z takimi osądami.mój były/obecny bardzo długo pracuje,ponad 12 godzin.fakt ma dobrze płatna pracę,ale po co samotnemu facetowi bez rodziny tyle kasy? zaczęłam zastanawiać się czy przypadkiem nie ma w mieście, w którym mieszkają jego rodzice żony i dzieci.bardzo dużo na to wskazywało,zaczęłam juz nawet wierzyć , że tak jest....i okazało sie , że pracuje aby móc kupić sobie własne mieszkanie.więc powinnyśmy chyba uważać z naszymi osądami i podejrzeniami.
|
|
|
|
|
|
|
|
Droga Joasiu...
Wydaje mi się, że w związku tym bardziej ze stażem trzy letnim potrzeba nam jest troche zaufania...Jesli mężczyzna czy chlopak z którym się spotykasz i planujecie wspólną przyszlość uważa że pytanie się o której wraca z imprezy czy ze spotkania ze swoimi znajomymi to kontrola..hmm..to ciekawe co on tak naprawde tam robi?..Byś sie nie zdziwiła..bo chłopcy często zarzucają nam takie traktowanie siebie jak "kontrola", bo mają cos na sumieniu co próbują skrzetnie przed nami ukryć!
Jakby Cię kochal i chwile pomyslał..dlaczego tak naprawde zadajesz mu takie pytania..doszedł by do wniosku, że o niego się martwisz i lepiej się czujesz jak wiesz, że nic mu nie jest i cało wróci do domu. Logika!
Jeśli spokojna rozmowa nie pomoże..to może czas się zastanowic czy warto taki związek ciągnąć dalej..
Powodzenia
|
|
|
|
|
|
|
|
jasna sprawa różnica polega na tym, że ja nigdy nie byłam w związku na odległość, a z moim mężczyzną mieszkam od 5 lat, w takich okolicznościach chyba mogły by mnie dziwić tajemnicze wyjścia i pretensje związek taki jak twój fortunata, wymaga nieco innych kryteriów oceny... których ja z resztą nie znam, powiem na szczęście, bo myślę, że taka miłość przedarta kilometrami bywa trudna , tęskna i bolesna... ale ma pewnie również swoje dobre strony generalnie uważam, że wszystko zależy od człowieka, bo ja swoje życie dawno złożyłam w ręce ukochanego i nigdy nie zarzuciłabym mu że ogranicza moją wolność, bo uważam, że to NASZE życie-jedno, już od dawna, on chyba jest tego samego zdania... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
oczywiście ze powinnas wiedziec on tez powinien byc ciekawy dokad idziesz i o ktorej wrocisz To zadne ograniczenie wolności Inna sprawa że nigdzie nie chodzicie razem. Powinnaś wiedzieć jak on się zachowuje i czuje w większym gronie. Spróbuj sama zaprosić go do swojego towarzystwa
|
|
|
|
|
|
|
|
Podpisuję się pod radą Młodej Jak rozmowa nie pomoże (ale koniecznie jej spróbuj), to rób to co on... parę razy wyjdź i nie powiedz mu gdzie i z kim idziedz, wróć późno... Wydaje mi się jak poczuje na własnej skórze to może coś zrozumieć...Powinien się martwić, i wtedy będzie wiedział dlaczego czasem się go pytasz o takie rzeczy... Gorzej jak nie podziała... wtedy się zastanów nad tym wszystkim... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Odpowiem Ci krotko, jestem szczesliwa mezatka od roku(niecalego)i mam 21lat. jestem mloda,ale troszke doswiadczona. jesli tak sie zachowuje,to poprostu daje Ci do zrozumienia ze Cie nie kocha i nie chce z toba byc,ale pierwszy nie umie odejsc. prubuje cie do siebie zniechecic,zebys to ty go zostawila a on byl ofiara... zostaw go i poszukaj kogos wartosciowego. nie warto tracic zycia z .... kim kto nas nie szanuje! chcesz miec meza ktory wychodzi kiedy chce ,raca kiedy chce,ty ciagle sama...? albo wyladujesz w wariatkowie albo skonczy sie rozwodem. PO CO? Sa na swiecie fajni faceci! i normalni, ktorzy nigdzie sie nie ruszaja bez swoich pociech! problem moze byc tez w tym ze cie kocha ale sie wsydzi....
jesli sie nie umalujesz czy fajnie nie ubierzesz to nie chce zeby koledzy sie z niego nabijali. jesli tak jest to wskocz do drogeri i jakiegos sklepu i pokarz mu,jaka piekna jestes naprawde! _________________
|
|
|
|
|
|