|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Ile mialyscie lat jak urodzilyscie swoje pierwsze dziecko?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ile mialyscie lat jak urodzilyscie swoje pierwsze dziecko? Jak przechodzilyscie ciaze i jak reagowal przyszly tatus?
pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Pierwsze dziecko urodziłam mając 22 lata.Ciąża przebiegała bez jakichkolwiek niespodzianek,byliśmy cali"hepi"mąż dumny jak paw,ja z 20 kilogramową nadwagą hahahaha,świat się kręcił wokoło mnie...Poród był okropny,dziecko wyciskali mi na siłę...w końcu urodziłam...nigdy tego nie zapomnę-tej paniki w koło mnie,zastrzyki...jakieś szepty...dopiero po paru godzinach dowiedziałam się że urodziłam bardzo chore dziecko,które zmarło po dwóch tygodniach,mój świat się zawalił,wszystkie marzenia i plany wzięły w łeb...Sory za taką przykrą opowieść,ale pytanie dotyczyło pierwszej ciąży...Na koniec dodam że urodziłam potem jeszcze dwie(całe i zdrowe)córki,ale nie potrafiłam czerpać radości z faktu bycia w ciąży,bo wszystko przesłaniał strach,potworny podświadomy strach o dzieci...a ciąża powinna być radosnym okresem w życiu kobiety...Właściwie nie wiem po co to wszystko napisałam...
|
|
|
|
|
|
|
|
Bogulka moje wyrazy wspolczucia...
Bardzo sie zasmucilam po przeczytaniu Twojego postu.
Mam nadzieje ze teraz w pelni cieszysz sie macierzynstwem.
Pozdrawiam cieplutko.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bogulko! Mimo, ze to okropnie przykre co piszesz, to mysle, ze dobrze zrobiłas własnie pisząc o tym. Niestety zycie nie jest zawsze takie cudne, piękne i poukładane tak jak bysmy tego chcieli. są przypadki że ciąza wcale nie jest tak cudnym okresem, jakim byc powinna.
Ja pierwsze dziecko urodziłam tak jak Bogulka w wieku 22 lat, ogolnie ciąze wspominam nienajgorzej, chociaz juz koło 5 mies. miałam przedwczesne skurcze i brałam leki. Ale poruszałam sie normalnie, nie miałam zadnych ograniczen. Córa urodziłą sie cudna i zdrowa w terminie z 10 punktami Apgar.
Drugie urodziłam gdy pierwsza corka miała 5 lat. Ciąza okropna od samego początku. Bardzo chciana, ale trudna. Własciwie całą przelezałąm, z małymi przerwami. Zaczeło sie krwawieniem w 12 tyg. Pozniej skurcze koło 4-5 mies. I od tej pory juz do konca lezałam. Calusienki czas, z przerwami tylko na siusiu. Nawet jadłam w łózku. Marzyłam zeby to wreszcie sie skonczyło. Ciąze donosiłam, ale dziecko urodziło sie z problemami z sercem. Zabrano mi ja zaraz po porodzie. Szok, histeria, rozpacz co bedzie dalej. Nikt nic nie mowił, nie chciał mowic. Ja obolała, chodziłam na kazde karmienie, nawet w nocy kilka pięter wyzej. Ile ja łez wtedy wylałam...
Ale skonczyło sie wszystko dobrze.
Wszystkim mamom, które oczekują dzidziusia, a zycie nie układa im bajki, życze duzo siły i wytrwałosci. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam nadzieje ze my tez sie niedlugo doczekamy pozytywnej wiadomosci chociaz narazie sie wahamy, to znaczy ja sie waham bo nie jestem pewna czy juz jestem na to gotowa, poza tym wolalabym poczekac przynajmniej do slubu wprawdzie nie dlugo bo slub mamy w sierpniu ale wiem ze stres zwiazany ze slubem chyba nie wplynal by na mnie korzystnie gdybym byla w ciazy.
Wszyskim mamom i oczekujacym na dzidziusia zycze wiele wytrwalosci i wszystkiego dobrego:)
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja za to Wam troche napisze ,bo to jest mój ulubiony temat, moje kochane dzieciątka. Pierwsze dziecko nosiłam pod serduszkiem od czerwca (polecam tą pore roku na początek).W lecie było fajnie,upały ale nie ciężko, mogłam się lużno ubrać i nie wyglądałam jak balon. Potem kiedy brzuszek urósł prawie przyszła jesień trzeba było sie juz cieplej ubrać, ale nawet wtedy nie wyglądałam grubo, mieściłam sie jeszcze w mój ulubiony płaszcz, w którym chodziłam za rączke z mężem na zimowe spacery. Do 7-miesiąca mieściłam się w ten płaszcz, ale spodni to musiałam pare jeszcze zmienić .Pojechałam na porodówkę w zimie,w nocy 6 marca, a gdy urodziłam, rano tego samego dnia zaczęło świecić słońce, zaczął topnieć śnieg a gdy wychodziliśmy już do domu zrobiła się wiosna . Bardzo miło wspominam te pare dni które spędziłam z moim uroczym synkiem na porodówce, tak bardzo że potem wracałam tam jeszcze dwa razy , położne były miłe,lekarz też, bo nie zdążył (rodziłam chyba 5 minut ). Dużo nawet mi nie zostało po brzuszku bo tylko ok.5 kg, więc jeszcze zdążyłam zgubić do wakacji, bo synek wszystkie kalorie a nawet zapasy wyssał z mlekiem. W czasie ciąży czułam się dobrze , nawet nie chorowałam. Jedyne co mi dokuczało to ciągłe nudności, chyba nawet do 5 miesiąca.Biedny mój mąż ile on musiał miec cierpliwości w samochodzie, jak gdzie jechaliśmy nawet niedaleko musiał sie pare razy zatrzymywać ,żebym nie zwymiotowała w samochodzie. Pierwszy raz poszłam do lekarza w 4 miesiącu, bo nie czułam potrzeby tak często chodzić. Drugie i trzecie dziecko to jeszcze szybciej urodziłam. I teraz po tylu dzieciach w wieku 27 lat nadal mogę sie zmieścić w spodnie z lat liceum. Życzę Wam dziewczyny, żebyście wszystkie miały takie miłe albo nawet milsze wspomnienia zwłaszcza przy pierwszym dzidziusiu. Napisałam troche duużo, ale to napewno doda otuchy i wiary, że będzie dobrze, niektórym przyszłym mamom. Bo zawsze trzeba wierzyć że będzie dobrze Pozdrawiam _________________
edytowany: 3 razy | przez Anna | ostatnio w dniu: 13-03-2007 20:54
|
|
|
|
|
|
|
|
Na mnie też zrobił wielkie wrażenie twój post Bogulka Przyznam , że popłakałam się jak bóbr. Bardzo mi przykro Moja pierwsza ciąża ... Urodziłam w wieku 19 lat przy wielkim wsparciu mojej rodziny - ale niestety nie ojca dziecka. Zostawił mnie, czego można się było spodziewać ale jak to mówią ...miłośc jest ślepa i wielu rzeczy się nie chce widzieć. Okres ciąży przechodziłam bardzo stresująco: matura, świadomość tego , że będę kolejną samotną matką a w końcu śmierć mojego taty. Okres który powinien być dla każdej kobiety najpiękniejszym przeżyciem dla mnie był koszmarym. Na szczęście mój synek urodził się cały i zdrowy - jest kimś zupełnie wyjątkowym i chociaż wyszłam potem za mąż za mojego męża i urodziła się nam córeczka to z nim łączy mnie coś niezwykłego - wiele razem przeszliśmy...on stale dodawał mi siły. Bez niego nie przeszłabym przez to wszystko co zdarzyło się potem, nie byłabum tym kim jestem. _________________ całusy kosmo
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja rodzilam majac 24 lata.Prawie 3 lata temu,jak ten czas szybko leci.Moja coreczka juz jest duza dziewczynka.Ciaza przebiegala dobrze,przytylam tylko 8kg,a wiec niewiele.Pozniej troszke sie pokomplikowalo,bo ok.7 miesiaca mialam juz niewielkie rozwarcie i zaleceniem lekarza bylo uwazanie na siebie i lezenie w lozku.Srednio go sluchalam z tym lezeniem,ale jak juz rozwarcie sie poglebialo to faktycznie lezalam i modlilam sie,zeby urodzic o czasie.Udalo sie.Bardzo milo wspominam ta ciaze.Nie bylo przy mnie mojego narzeczonego,bo jak bylam w 3 miesiacu to wyjechal za granice.Mielismy kontakt telefoniczny co weekend i sms.Brakowalo mi go wowczas.Raz przyjechal na ok 1tyg.,a ja jeszcze zatrulam sie i 3 dni lezalam w szpitalu.Ale nie bylo zle.Widzialm,ze cieszy sie i jest szczesliwy z faktu,ze bedziemy mieli dziecko.Byl daleko,ale czulam,ze jednak jest blisko mnie.Mialam termin na 21 listopada,a urodzialm 09 i on chyba mial wyczucie,ze przyjechal 07.Inaczej by nie zdazyl.Aczkolwiek do porodu rodzinnego nie doszlo,bo sala rodzinna byla wowczas zajeta.Co za pech.Najwazniejsze,ze dziecko przyszlo na swiat cale i zdrowe Teraz jestem ponownie w ciazy.Jeszcze 3 miesiace i rozwiazanie.Tez sie ciesze bardzo.
Pozdrawiam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa,w sumie nie chciałam żeby mi współczuć,czy użalać się nade mną,nie napisałam tego wcześniej ale minęło już 20 lat od tego wydarzenia.Ból i rozpacz leczy czas i...następne zdrowe dziecko.Sama nie wiem po co napisałam tego posta,bo na pewno nie na takie doświadczenia liczyła"s_ylwi_a" ale...tu przytoczę słowa kiki
kiki napisała: |
Niestety zycie nie jest zawsze takie cudne, piękne i poukładane tak jak bysmy tego chcieli. są przypadki że ciąza wcale nie jest tak cudnym okresem, jakim byc powinna. |
Pozdrawiam was wszystkie cieplutko
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiedziałam bogulka, że odpowiesz w taki sposób . Od samego początku - wnioskując z twoich postów - wyobrażałam sobie ciebie jako osobę silną, nie rozczulającą się specjalnie nad tobą ,mówiącą zawsze to co myślisz. Lubię takich ludzi. Każdy ma na swoim koncie jakieś przykre doświadczenia a my jesteśmy anonimowe więc nie żałuj pisząc o nich. Nie wzbudzasz wtedy litości tylko wzbogacasz innych swoimi doświadczeniami. Przynajmniej ja tak to widzę _________________ całusy kosmo
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam dziewczyny ja po dlugim czasie bo tego czasu jakos zawsze braknie ale nadrabiam...
Kilka slow do ''kosmo''... Moja mam byla w tym podobnym wieku jak ty kiedy urodzila mnie tj miala 20 lat... I w dodatku przeszla to samo co ty... Z mojego punktu widzenia mam nadzieje zo ona teraz nie zaluje ze go wtedy nie posluchala i mnie urodzila..ja mam teraz 21 lat a on nigdy nie pajawil sie ani na moment...
chociaz wiecie co? Nawet nie wiem czy bym tego chciala bo bardzo kocham mojego tatusia (mama wyszla zamaz kiedy mialam 3 lata) Ten czlowiek byl przy nas odkad pamietam... Przeciez nie jest wazne kto dal zycie tylko kto wychowal...
Dobra starczy bo zaczynam sie rozklejac...
Macie rozne doswiadczenia zwiazane z ciaza. Dziekuje za to ze sie nimi dzielicie i za to ze na tym forum wszystkie sie solidaryzujemy...
Wraz z moim przyszlym mezem bardzo chcielibysmy dzidziusia ale ja sie wciaz waham...
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|