Podniebna kawaleria - Witold A. Herbst
Witold A. Herbst to najstarszy żyjący myśliwiec dywizjonów 303 i 308, uczestnik m. in. operacji "Overlord" i "Market Garden", pilot legendarnych spitfire'ów. W swoich wspomnieniach z czasów wojny pokazuje, że wykreowany przez literaturę i kino obraz pilotów myśliwskich nie jest pełny. Przedstawiani zwykle jako współcześni herosi, w rzeczywistości byli zwykłymi ludźmi, którzy mieli swoje dobre i złe chwile. Dawali się ponieść emocjom, byli pełni buty, ale równocześnie pokornie patrzyli na swój los, zdając sobie sprawę, że każda kolejna misja może być dla nich ostatnia. Taka jest Podniebna kawaleria - to surowa wojenna codzienność Polaków walczących pod obcym niebem z dala od ojczyzny.
Witold Aleksander Herbst urodził się w 1919 roku w Warszawie. Od 1938 roku uczęszczał do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po wybuchu wojny ewakuował się przez Bukareszt, Stambuł i Marsylie do Lyonu, by trafić ostatecznie do Wielkiej Brytanii. Tam najpierw latał w dywizjonie 308, później 303. Został trzykrotnie zestrzelony, ale ani razu nie dał się złapać przez wroga. Uczestniczył w wielu ryzykownych misjach. Otrzymał brytyjski Krzyż Walecznych. Po wojnie ukończył London School of Economics. Pod koniec lat 60. przeniósł się do Nowego Jorku. Po 1989 roku sprowadzał do Świecia nad Wisła - miasta, w którym się wychował - amerykańskich wolontariuszy uczących angielskiego w czasie wakacji. Uhonorowany został przez polskie władze krzyżem kawalerskim Polonia Restituta i medalem Pro Memoria.
Emeryturę spędza z rodzina w Edmonds niedaleko Seattle.
Znamię na potylicy - Roman Konik
Witold stał przy oknie, jakby na coś czekając. Prowadził rozmowę ze szwagierką, ale co chwilę zerkał na zegarek i wyglądał na ulicę. Dopiero gdy Eleonora przyniosła ciemny chleb i blok margaryny, a po dwóch stronach stołu, jak dymiące wieże, stanęły kubki ciemnej kawy zbożowej, Witold usiadł wraz z nią do śniadania. Gdy sięgał po pierwszą kromkę chleba, do mieszkania wpadł nagle bez pukania stary wąsaty dozorca z krzykiem, że Niemcy otoczyli kamienicę i wyłapują mężczyzn. (...)
W korytarzu stał żołnierz Wehrmachtu, który łamaną polszczyzną wydał komendę:
- Mężczyzny są? Na dwór, raus!
Eleonora już otwierała usta, by powiedzieć, że jest sama w domu, gdy Witold znienacka wyszedł z sąsiedniego pokoju i stanął przed Niemcem. Nachylił się do szwagierki i rzekł cicho w samo jej ucho:
- Zamelduj, gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem.
Wyszedł z żołnierzem na schody, gdzie stało już kilku mężczyzn z podniesionymi w górę rękoma. Pilecki podszedł do nich i założył dłonie za głowę. Zamknął oczy i zmówił modlitwę do Anioła Stróża.
Czy historia może dzielić?
Rotmistrz Witold Pilecki przeszedł niezwykłą ścieżkę życiową - był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, a w 1939 roku jako ułan nacierał na niemieckie czołgi i stawiał czoła natarciom sowieckiej armii na ewakuujące się do Rumunii polskie siły zbrojne.
Czy pamięć może zranić?
Po klęsce września zajął się rozbudową doskonale działającej siatki konspiracyjnej, której celem był zwalczanie niemieckich sił w Warszawie. Jednak najważniejsze zadanie było dopiero przed nim...
Czy prawda może zabić?
We wrześniu 1940 roku rotmistrz dobrowolnie udał się do KL Auschwitz, obozu zagłady w Oświęcimiu, stając się jego pierwszym kronikarzem. Również tam założył świetnie funkcjonującą strukturę konspiracyjną, ratując od śmierci ogromną liczbę współwięźniów.
Po wojnie Witold Pilecki nie zastał ojczyzny taką, o jaką walczył. Oskarżony o szpiegostwo, stanął przed komunistycznym sądem. I choć władze PRL robiły wszystko, by wymazać jego imię, legenda przetrwała. W niniejszej powieści rozbłyska na nowo.
Roman Konik, z zawodu filozof (pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego), z zamiłowania malarz, fotograf i podróżnik, z powołania ojciec Agaty i Marcina, z miłości mąż żony Danuty. Obok publikacji z zakresu filozofii i historii idei jest autorem powieści historyczno-awanturniczej Ischariot oraz Chinlandii (wraz z Damianem Leszczyńskim). Przez wiele lat współpracował z licznymi periodykami pisując eseistykę i publicystykę, pracował w wielu zawodach, przeżył emigrację, studiował we Florencji. Obecnie mieszka pod Wrocławiem.
Tajemnica Wilczego Jaru - Paweł Zyzak
35. rocznica katastrofy w Oczkowie
Narastający na moście skowyt dobywający się z ludzkich gardeł. Silne uderzenie. Piskliwy dźwięk tarcia metalu o metal. Głuchy odgłos silnika i... Ryszard Bargiel ocknął się na dnie wąwozu: "Gdy podniosłem głowę, zobaczyłem, że jedzie podobny autobus jak nasz..... w tym samym miejscu, tym
samym otworem w barierze wpada do jeziora. Wpadał on przodem, miał zapalone światła".
"Te światła widzę do teraz" - mówi dziś Józef Bojęś.
Z brzegu upadek, jakby w zwolnionym tempie, obserwował Janusz Kinek:
".Widziałem jego długie cielsko, jak koziołkował, nie słyszałem pracy silnika. Przed tym na moście zobaczyłem ogień i słyszałem łoskot. (...) W czasie jak leciał, słyszałem krzyki, aby go zatrzymać i dalej, aby się ratować".
Tak to widział Benedykt Szwed:
"Dźwięk silnika mieszał się z krzykiem ludzkim. Takim cichym jękiem. Zdawało się, że to ci ludzie w środku autobusu tak wyją. Na moście było wtedy ponad sto osób i to oni tak naprawdę wydawali ten dźwięk... Zrobił takie pół obrotu i spadł na dach.
Odbił się - dźwignął się raz i zatonął. Uderzenie o wodę to był taki wielki trzask. Po nim zapanowała zupełna cisza, jakby makiem zasiał. Przez kilkadziesiąt sekund nikt się do nikogo nie odzywał. Tylko pomruki.".
Siła uderzenia była olbrzymia. Wewnątrz z mocowań powypadały siedzenia, a z okien wyleciały wszystkie szyby. Wedle ocen biegłych autokar zawadził jeszcze kabiną kierowcy o dno zatoki, co dopełniło bezmiaru zniszczeń...
Najnowsza książka Pawła Zyzaka Tajemnica Wilczego Jaru przenosi czytelnika w okres sprzed wybuchu społecznego latem 1980 roku. Osią narracji jest sprawa katastrofy autobusowej, która wydarzyła się 15 listopada 1978 roku w Beskidach. Autor, łącząc style badacza, reportażysty oraz dziennikarza śledczego, dąży do wyjaśnienia przyczyn tragedii. Tłem dla tytułowej historii są największe katastrofy PRL-u. Paweł Zyzak wraca do wypadków z Osiecznicy i z Otłoczyna, do pożaru w rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach czy do wybuchu gazu w warszawskiej Rotundzie. Nie tylko stara się wyjaśnić towarzyszące im kontrowersje, ale ukazuje uniwersalny mechanizm działania władz, sterujących organami śledczymi oraz przekazem medialnym, po to, by zablokować rozprzestrzenianie się niewygodnych informacji.
Niniejsza książka stanowi emocjonalne świadectwo rodzin, które straciły w Wilczym Jarze swoich bliskich. Opisuje zmagania mieszkańców Żywiecczyzny z szarą rzeczywistością PRL-u, przedstawia meandry funkcjonowania lokalnej administracji, prokuratury, wojska i milicji. Ukoronowaniem całości są wyniki historycznego śledztwa, które poprzez setki relacji i dokumentów zaprowadziło autora do konkretnych i niespodziewanych wniosków w sprawie przyczyn katastrofy w Wilczym Jarze.
Hiroszima - John Hersey
Gdy pękło niebo, a błysk stał się jaśniejszy niż słońce... W jednej chwili sto tysięcy ludzi po prostu wyparowało, a Japonia została rzucona na kolana.
Taki był rok 1945 dla Hiroszimy. Czas śmierci, okrucieństwa i zniszczenia, gdy amerykańska machina atomowa ruszyła szybko i nieubłaganie, zbierając swoje krwawe żniwo. Rok po ataku John Hersey udał się do Japonii, do strefy zrzutu bomby, i stworzył do granic bólu żywy obraz zagłady, której doświadczyli mieszkańcy Hiroszimy. Oparł się na wstrząsających opowieściach sześciorga osób, którzy makabryczne szczegóły eksplozji będą pamiętać już zawsze. Choć cudem przeżyli ten koszmar, to trudno ocenić, czy był to dar, czy przekleństwo. Aby się o tym przekonać, autor czterdzieści lat po pierwszym wydaniu Hiroszimy wrócił do Japonii i na własne oczy zobaczył, jak udało im się przezwyciężyć efekty katastrofy. W ostatnim rozdziale książki dopełniła się ich historia.
John Hersey urodził się w 1914 roku w Tientsinie w Chinach, gdzie mieszkał do roku 1925, kiedy jego rodzina wróciła do USA. Studiował w Yale i Clare College w Cambridge, był przez pewien czas sekretarzem Sinclaire'a Lewisa, potem przez kilkanaście lat pracował jako dziennikarz. Wydał kilkanaście powieści, między innymi A Bell for Adano (1945, odznaczona Nagrodą Pulitzera), The Wall (1950), A Single Pebble (1956), The Child Buyer (1960), The Call (1985), Fling and Other Stories (1990) oraz Antonietta (1991). Poza wydana w roku 1946 Hiroszimą napisał jeszcze sześć zbiorów esejów i reportaży. W latach 1965-1970 jako Master kierował Pierson College w Yale, a zajęcia na uniwersytecie prowadził do roku 1984. Przewodniczył Author’s League of America, był też kanclerzem American Academy of Arts and Letters. Zmarł w 1993 roku.