|
W filmie nabiera wagi postać młodego polskiego księdza, Jerzego Popiełuszki, który na swój sposób realizuje wezwanie Karola Wojtyła do solidarności. Nadchodzi moment próby zamordowania Papieża. Nic nie zdołało do tej chwili wstrzymać jego kroków w stronę „nowej ewangelizacji”, zmusić go do milczenia. Przygotowanie zamachu, usiłowanie morderstwa, godziny, które następują, aż po chwile w sali operacyjnej, gdzie Papież ociera się o śmierć, są opowiedziane szczegółowo. Już podczas rekonwalescencji Papież zajmuje się encykliką o pracy; jak tylko wraca do zdrowia, natychmiast planuje nowe podróże: do Nikaragui, do Salvadoru, gdzie uklęknie przy grobie Romera, do Indii, gdzie odwiedza leprozorium prowadzone przez Matkę Teresę z Kalkuty.
Matka Teresa jest dla papieża świadectwem miłości bez granic, zdolnej dotrzeć do każdego człowieka: oddania się cierpiącemu bez względu na kolor jego skóry, religię czy narodowość. Zobaczymy Matkę Teresę podróżującą do Libanu, dokąd Papieżowi nie pozwolono się udać, zobaczymy jak uzyskuje parę godzin zawieszenia broni, żeby uratować chore sieroty muzułmańskie, które pozostały bez jedzenia i wody, w pułapce między dwoma wrogimi wojskami.
Papież nadal wszelkimi sposobami podtrzymuje pokojową walkę Solidarności, pierwszego wolnego związku zawodowego w Polsce. I kiedy generał Jaruzelski wyprowadza na ulice Polski czołgi, aresztuje dysydentów, wprowadza stan wojenny, Papież stawia mu czoła, doprowadza do dialogu, wraca do swojego kraju, przemawia do tłumów. Z Polski wezbrana rzeka zdobytej wolności przelewa się na całą Europę wschodnią. Pada berliński mur. Zamyka się pewna epoka. Duch solidarności zwyciężył i Europa nie jest już podzielona. Nadchodzą najtrudniejsze lata pontyfikatu Karola Wojtyły, zapowiedziane przez znaki choroby. Znaki, których on sam nie akceptuje, których nie chce widzieć. Jest zbyt zajęty swoją misją. „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości!” - nadal woła w świecie, który – owszem – zmienił się, ale nie był w stanie wprowadzić idei solidarności, do których wzywał, ani rozpowszechnić woli pokoju, o czym marzył. Przeciwnie: konsumpcjonizm zdaje się zwyciężać, kapitalizm stwarza nową, gwałtowniejszą biedę. Ze wschodu nie nadchodzi oczekiwana przez niego odnowa duchowa. W różnych częściach świata rodzą się nowe, dramatyczne konflikty: wojna, przeciw której grzmi głos Wojtyły, który zdaje się być jedynym sędzią konfliktów światowych.
|