Eye-linery – mogą występować w formie pisaka lub w pędzelku. Wszystkie są równie dobre i łatwe w użyciu, jeśli tylko poświęcicie trochę czasu, żeby poćwiczyć. Zawsze powtarzam “praktyka czyni mistrza” i polecam spędzenie wieczoru przed lustrem, ćwicząc nakładanie eye-linera. Moja rada jest taka, żeby spróbować zbliżyć się jak najbardziej do górnej linii rzęs. Narysowanie idealnej linii może być trudne, ale stanie się znacznie łatwiejsze, jeśli narysujesz małe kropeczki – niemalże pomiędzy rzęsami, i dopiero wtedy spróbujesz je połączyć ze sobą. Jeśli uda Ci się zrobić kreskę tuż przy górnej linii rzęs sprawi to, że optycznie je pogrubisz. Pomyśl o eye-linerze bardziej jak o wypełniaczu rzęs, a nie o kresce.
Sztuczne rzęsy - Nakładanie sztucznych rzęs należy zacząć od przycięcia ich do odpowiedniej długości małymi, ostrymi nożyczkami. Zwykle potem wyginam je w obie strony, żeby stały się bardziej miękkie. Aplikację zaczyna się od nałożenia niewielkiej ilości kleju na linię sztucznych rzęs. Nie należy nakładać zbyt dużo kleju, ponieważ schnie on bardzo wolno. Radzę, żeby nałożyć dodatkową kroplę na obydwa końce rzęs, aby mieć pewność, że prawidłowo się przykleją. Następnie trzeba poczekać 30 sekund, tak żeby klej stał się nieco lepki – to ułatwi aplikację. Dobrze jest umieścić lustro nieco poniżej oczu, patrząc w dół – pod tym kątem najłatwiej będzie nałożyć rzęsy. Przytwierdź je najpierw pośrodku, a następnie delikatnie dociśnij na końcach, używając do tego celu np. rączki pędzelka do nakładania cieni. Przytrzymaj kilka sekund. Na koniec warto użyć zalotki do rzęs, żeby „otworzyć oczy”.
Błyszczyk do ust - Moją najlepszą radą w kwestii malowania ust błyszczykiem jest nałożenie większej ilości błyszczyka pośrodku ust, unikając zbyt dużej ilości produktu w kącikach ust. Błyszczyk do ust jest idealnym sposobem na stworzenie wrażenia pełniejszych ust.