|
Zbudowana na tematach i stylistycznych elementach poruszanych już w Chłopaku rzeźnika z 1998 - filmie który był pierwszym wspólnym dziełem autorów - reżysera i pisarza, „Śniadanie na Plutonie” potwierdza opinię o Neilu Jordanie, która głosi, że jest on jednym z najbardziej utalentowanych i oryginalnych twórców filmowych dzisiejszych czasów.
Opisywana przez McCabe’a jako „glam-rockowo-psychodeliczna mieszanka”, kalejdoskopowa historia o dojrzewaniu natychmiast zainteresowała Jordana jako pomysł na pełnometrażowy film.
Jordan: „Jak tylko przeczytałem, od razu chciałem to robić…Poczułem się jakbym oglądał niedokończony film... Było tam wiele miejsc ’surowych’, które można było rozwinąć, nadać im więcej koloru”.
Ten entuzjazm wziął się w dużej mierze z obustronnego zainteresowania sobą artystów i wzajemnego śledzenia swoich kolejnych projektów. Mówiąc o centralnych wątkach książki, McCabe formułuje swe uwagi dotyczące materii, w której pracuje Jordan: „To jest książka o tożsamości, o przekraczaniu granic: granic płci, granic geograficznych, granic między śmiertelnością i śmiercią… Ostatecznie, to poszukiwanie domu, podróż, w którą może wyruszyć każdy.”
Struktura powieści została porównana przez Jordana do konstrukcji „Kandyda”. Epizodyczna opowieść o poszukiwaniu matki przez Patryka/”Kicię”, prowadzi głównego bohatera z Irlandii do Londynu i umieszcza go w świecie kolorowych i niezwykłych, mocno narysowanych postaci. Historia która rozpoczyna się w latach 60-tych w Tyreelin opisuje okres politycznego i kulturalnego zgiełku. Poszukiwania „Kici” dochodzą do skutku na tle panującego w Irlandii patriarchalnego katolicyzmu, glam rocka, początków terroryzmu IRA w Wielkiej Brytanii i kanonu mody wyznaczonego przez Margaret Thatcher.
|