|
|
Bezpłatne studia?
|
|
Mit bezpłatnych studiów powoli upada. Najlepiej wiedzą o tym sami zainteresowani, czyli obecni i byli studenci.
|
|
|
|
|
Wirtualna Polska, na stronach serwisu Praca, opublikowała specjalną ankietę, która miała na celu sprawdzenie, czy w Polsce istnieje nieodpłatne szkolnictwo wyższe. Na podstawie wyników sondy oraz zamieszczonych pod nią komentarzy internautów, powstał obszerny raport, z którego wynika, że w naszym kraju nie ma takiej formy kształcenia.
Aż 64% osób biorących udział w ankiecie serwisu Praca zadeklarowało, że musiało płacić za swoje studia. Największa grupa ponosiła koszty związane ze studiami zaocznymi lub wieczorowymi (35%). Studenci najczęściej podkreślali, że wybierają ten sposób kształcenia, by jak najszybciej się usamodzielnić i zyskać niezbędne w zawodzie doświadczenie.
Za zdobycie tytułu magistra płacą także studenci prywatnych uczelni (15% ankietowanych) oraz studenci „stacjonarni”, którzy nie zaliczyli jakiegoś egzaminu, serii wykładów lub ćwiczeń. Ci ostatni muszą ponieść w związku z tym wymagane przez uczelnie koszty. Opłaty tzw. warunków deklarowało 14% biorących udział w sondzie (dla porównania, osób, które deklarowały otrzymywanie stypendiów było tylko 2%).
"Jestem ojcem studenta jednego z wydziałów UMK w Toruniu" – pisał jeden z użytkowników WP – "W porównaniu z czasami, kiedy ja studiowałem zmieniło się nazewnictwo w tym zakresie. W miejsce "wpisu warunkowego" (tzn. możliwości kontynuacji studiów na wyższym semestrze, z obowiązkiem zaliczenia oblanego wcześniej egzaminu z roku niższego we wskazanym terminie) funkcjonuje obecnie pojęcie "powtarzanie roku z możliwością kontynuacji", co samo w sobie jest nazwą mało logiczną. Nie to jest jednak najważniejsze - koszt takiej "operacji" wynosi 1500 zł. Przyznaję, że nie rozumiem dlaczego (…) Uzasadnienie, że dotkliwość tej "kary finansowej" ma znaczenie wychowawcze i mobilizujące dla studentów wydaje się absurdalne, ponieważ koszty te ponosimy my – rodzice" .
Blisko 1/3 ankietowanych – 29% – wyznało, że studiowało za darmo, na państwowej uczelni, zaś 5% nie studiowało wcale. W ankiecie wzięło udział ponad 5200 osób.
|
|
|
ostatnio dodane:
pokrewne forum:
przeczytaj także:
|
|
przejdź do tematu Bezpłatne studia? aby komentować bezpośrednio na forum. | artykuł ma 9 komentarzy - ostatnie to:
CattiBrie napisała: (w dniu: 13-06-2007 8:22)
a jak dochodzi do tego jeszcze wynajem mieszkania, wyżywienie plus właśnie wszystkie potrzebne materiały...To nie jest to bezpłatne!.... U mnie np niezbędny jest fartuch (kilka), muszę mieć buty na zmianę w klinikach, stetoskop... tego nie gwarantuje mi uczelnia... a to naprawdę są drogie rzeczy... podobnie na innych kierunkach też są rózne wymogi... Tylko nikt nie pomyśli, że przeciętny student może miec problemy z zaspokojoniem "potrzeb" kierunku... Żeby chociaż stypendia podwyższyli...A tu za srednią 4.2(mówię o stypendiach naukowych)na którą trzeba sobie naprawdę ciężko u mnie zapracować dostaje się 180 zł, a za 4.7 brałam w zeszłym roku niecałe 300 zł... wiem, dobre i to i cieszę się ale nie tak powinno być, bo wiem, że np w Krakowie koleżanka która studiowała sobie na kierunku, gdzie miałam zajęcia 2 razy w tygodniu, uczyła się tylko przed sesją, to za średnią 4.0 brała 450zl!!! no coś chyba jest nie tak! niech będą niskie, skoro nie ma kasy, ale takie same wszędzie... Wkurza mnie to! bo ja na moją średnia musiałam się nieźle nagimnastykować, a tutaj niektórzy za niewielki wkład mają np opłacone mieszkanie...a te 300 zł teraz nie zawsze nawet na to starczy... ehh... W tym roku znów walczę o stypendium, fajnie byłoby cokolwiek dostać... fintifluszka napisała: (w dniu: 13-06-2007 8:32)
CattiBrie, Wrocław niby wielkie miasto, ale stypendia naukowe nam oferują takie same jak u ciebie...
...ja na swoim kierunku też musiałam kupić fartuch, z jakimś tam atestem, żeby go chemikalia nie żarły i też musiałam kilkadziesiąt złotych wydać obowiązkowo, żeby mnie do laboratorium wpuścili... Tortina napisała: (w dniu: 13-06-2007 8:34)
CattiBrie z tymi stypendiami na UJ to straszne zamieszanie jest każdego roku, sprawa wyglada tak, najpierw wydziały walczą o pieniądze, później te pieniądze dzielone są na instytuty, a później instytut ustala warunki otrzymania stypendiów naukowych, u mnie było tak, że 30% najlepszych na roku otrzymywało stypendia, więc zdarzało się, że jak ktoś miał średnią 4,6 to już nie dostawał trzeba było być w ścisłej czołówce, a te 30% też miało trzy progi - 250, 350, 450 zł
za to trzeba przyznać, że Collegium Medicum miało super stypendia, najwyższe na UJ, ale tak jak piszesz mieli też najwyższe wydatki (fartuchy, stetoskopy etc.) CattiBrie napisała: (w dniu: 13-06-2007 8:41)
to fajnie, że chociaż tam uwzględniaja ich wydatki, bo u nas nie No ale cóż, nic nowego 4 rok jakoś już sobie z tym radzę...
Fintifluszka, widzę, że jadnak wszędzie jest to samo Szkoda gadać, pozostaje nam cieszyć się tymi pieniążkami które nam dają... Młoda napisała: (w dniu: 13-06-2007 15:30)
ja studiowałam na dziennych i jak ktoś mi mówił "Ty to masz dobrze, studiujesz za darmo" to myślałam, że umrę ze śmiechu, tak jakby czesne za studia to był jedyny wydatek często wtedy się pytałam "A Ty nie kupujesz książek, nie drukujesz prac, nie kserujesz materiałów? Bo widzisz ja się uczę na tych studiach i muszę mieć z czego"
zaloguj się aby napisać własny komentarz
|
|