|
Reporterzy pytali warszawiaków, jak radzą sobie z sezonowymi zaburzeniami samopoczucia. Mieszkańcy stolicy udowodnili, że jesienna huśtawka nastrojów nie jest im straszna i znają sposoby, by sobie z nią poradzić, a brak słońca potrafią zrekompensować dawką promieni słonecznych w innej postaci. Wniosek? Bierzmy przykład i szykujmy broń na gorszy humor!
Sposób na chandrę
Ekipa Chiquity, wzbudzając duże zainteresowanie i sympatię przechodniów, sprawdzała co jest bezpośrednią przyczyną gorszego samopoczucia i spadku energii, jaki towarzyszy jesienią i zimą prawie każdemu z nas. Jak się okazuje, dla ponad 80% mieszkańców stolicy brak słońca oraz krótkie i chłodne dni, to czynnik najskuteczniej psujący humor i powodujący, że chodzimy ospali i ponurzy.
W ubiegłym roku jesienno-zimowa szarówka trwała wyjątkowo długo. Zima była jedną z najdłuższych i najmroźniejszych w ostatnim piętnastoleciu i przedłużyła się prawie do końca kwietnia. Mieszkańcy Warszawy, chwilowo nieco uśpieni łaskawym końcem lata i ciepłą jesienią, dobrze jednak pamiętają zeszłoroczną jesień i zimę. Pytani o swoje sposoby na zachowanie pogody ducha i tropikalnego nastroju chętnie radzili, co zrobić, by zatrzymać słońce.
„Mój sposób na zaburzenia nastroju to optymizm i spontaniczność. Kolorowa peleryna, uśmiech na twarzy, częstsze spotkania z przyjaciółmi” – podpowiada jedna z uczestniczek sondy. Inni uczestnicy sondy wskazywali także ruch i bogatą w owoce dietę – jako dwa podstawowe, ulubione „wspomagacze” energii w pochmurne, zimne dni.
|