|
Jednak gdy dieta przedślubna przesłania inne rzeczy związane z przygotowaniami do ceremonii i staje się centralną sprawą, ważniejszą nawet niż sam ślub, to znak, że trzeba trochę przystopować i oprzytomnieć. Tymczasem na Zachodzie odchudzanie przed ślubem staje się coraz częściej prawdziwą obsesją kobiet przygotowujących się do ślubu i doczekało się już nawet osobnej nazwy: brideoreksja (z ang. bride to panna młoda). Wiele młodych kobiet na Zachodzie rzeczywiście cierpi na znaczną nadwagę i na pewno powinny postarać się zrzucić kilka kilogramów - choćby dla zdrowia - a przygotowania do ślubu wyzwolić mogą odpowiednio dużo zapału, by diecie się poddać i w niej wytrwać. Nie oznacza to jednak, że w imię zejścia do rozmiaru niżej, warto nabawić się kolejnej choroby - tym razem psychicznej, czyli obsesji na punkcie diety...
"Tylko nie myśl o jedzeniu, tylko nie myśl o jedzeniu"...
Obsesja to natrętne myśli, łatwo w nią wpaść, gdy odchudzanie przed ślubem traktowane jest zbyt poważnie. Wystarczy postawić sobie nierealne, zbyt ambitne cele, że np. schudniesz 20 kilogramów w dwa miesiące i uprzeć się koniecznie sobie i innym to udowodnić, by być na najlepszej drodze do szaleństwa. A jednak, warto sobie uwiadomić, że waga i rozmiar mają w najlepszym razie zaledwie drugorzędne znaczenie, bo nawet bez schudnięcia ślub się odbędzie, panna młoda wyglądać będzie na nim prześlicznie i dla pana młodego będzie królewną z bajki. Zatem - jak masz schudnąć, to nie więcej niż kilka kilo na miesiąc i nie kosztem głodzenia się i ryzyka popadnięcia w obsesję. Jedz normalnie - co najmniej 3 posiłki dziennie, za to nieco mniejsze, odstaw słodycze i desery, albo chociaż znacznie zmniejsz ich ilość. A jak się schudnąć nie uda, to trudno i tak przecież będziesz najukochańszą kobietą na świecie dla swojego narzeczonego.
Stres, który zżera...
Wszystkie ślubne przygotowania, konieczność pamiętania o licznych zobowiązaniach, pospiech, nerwy, czy się uda i jak będzie, czyli cały okołoślubny stres u wielu narzeczonych powoduje niechęć do jedzenia i spadek wagi. A jeśli zauważysz, że mimo niechęci do jedzenia, nie chudniesz, to znak, że już jesteś wystarczająco chuda (warto o tym pamiętać, bo nawet niezmiernie szczupłe kobiety potrafią uważać, że powinny ważyć mniej). Tym, u których stres powoduje efekt odwrotny - tj. wzmożoną chęć jedzenia, a wolałyby jednak nie przytyć, polecam odreagowanie w inny sposób - np. przez wysiłek fizyczny, choćby przez szybkie spacery w drodze po zakupy.
Schudnąć, a potem choćby potop...
Dietetycy przestrzegają przed odchudzaniem na własną rękę i bez umiaru i - wierz mi - mają rację, potwierdzi to każda osoba, która przez odchudzanie przeszła. Drakońska dieta grozi poważnymi komplikacjami fizycznymi i psychicznymi. Jest szczególnie groźna zwłaszcza dla kobiet, bo może powodować późniejsze problemy hormonalne. W najlepszym przypadku wpędzić może w tzw. efekt jo-jo, czyli nieustanne zrzucanie kilogramów, po którym następuje - często niekontrolowane - przybieranie na wadze. Jeśli więc koniecznie musisz schudnąć, poczytaj o diecie zanim ją podejmiesz, poradź się tych, którzy nie tyle ciągle się odchudzają (te osoby zapewne z dietą sobie nie radzą, skoro wciąż nie chudną), ale tych kobiet, które rzeczywiście schudły i utrzymały wagę. I koniecznie stosuj się do ich porad!
|