|
Przykładowo witamina C będzie skutecznie zwalczała reakcje wolnorodnikowe w połączeniu z odpowiednią podażą witaminy E. Czyli sałatkę ze świeżych warzyw bogatą w witaminę C trzeba polać olejem roślinnym, który jest z kolei bardzo dobrym źródłem witaminy E. Jedne z najsilniejszych antyoksydantów to związki z grupy flawonoidów - katechiny: epikatechina (EC), epigallokatechina (EGC), galusan epikatechiny (ECG) i galusan epigallokatechiny (EGCG). Występują one naturalnie w liściach herbaty i stanowią 25 - 30% suchej masy liścia. Badania dowodzą, że galusan epigallokatechiny jest 25 wydajniejszy niż witamina E i aż 100 razy wydajniejszy niż witamina C w walce z nowotworami.
Dodatkowo flawonoidy regenerują witaminę E i karotenoidy (beta – karoten występujący głównie w marchwi i likopen występujący głównie w pomidorach), co głównie zapobiega uszkodzeniom w cząsteczce „złego” cholesterolu LDL, a przez to spowalnia procesy miażdżycowe. Co więcej flawonoidy blokują metale przejściowe – żelazo i miedź, przez co zmniejszają ich zdolność do generacji wolnych rodników.
W tradycyjnej medycynie chińskiej uważa się, że naturalna, zielona herbata pita bez dodatków zwiększa tempo metabolizmu i może ułatwiać redukcję masy ciała.
Herbata herbacie nierówna
Bardzo dużo antyoksydantów znajduje się w herbacie zielonej, której podczas procesu technologicznego nie poddaje się fermentacji. Wówczas przeciwutleniacze pozostają aktywne nawet w naparze. Herbata czarna natomiast przechodzi fermentację - to właśnie dzięki temu rozkładowi zawdzięczamy brunatny kolor herbaty. Herbata czerwona natomiast jest produktem pośrednim – liście ulegają delikatnemu fermentowaniu, czego skutkiem jest niewielkie zmniejszenie się ilości przeciwutleniaczy. Znamy jeszcze herbatę białą, której liście suszone naturalnie w promieniach słonecznych zawierają trzykrotnie więcej przeciwutleniaczy niż herbata zielona. Tym samym białą herbatę uważa się za najlepsze ich źródło.
Bardzo istotne jest odpowiednie zaparzanie naparów herbacianych. Dzięki właściwej technologii związki przeciwutleniające nie ulegną zniszczeniu. Liście zielonej herbaty chińskiej zalewamy wodą o temperaturze 70 – 80st.C, herbatę zieloną japońską możemy zalać tylko wodą do 70st.C. Jeśli będziemy przestrzegać tych procedur to możemy mieć pewność, że napar zachowa swoje właściwości nawet po schłodzeniu. Przeciwutleniacze znajdziemy więc także w herbacie mrożonej. Mówiąc o herbacie należy wspomnieć, że dzięki zawartych w niej przeciwutleniaczach regularne spożywanie jej naturalnych naparów obniża stężenie cholesterolu LDL we krwi, zapobiega sklejaniu się płytek krwi, a tym samym zmniejsza ryzyko pojawienia się zakrzepów, zmniejsza ryzyko powstawania komórek nowotworowych, spowalnia procesy starzenia się organizmu, wiążąc metale ciężkie odtruwa organizm, poprzez działanie antybakteryjne i przeciwzapalne działa zbawiennie na wrzody żołądka i dwunastnicy.
Przeciwutleniacze i antyoksydanty w opinii publicznej
Co ciekawe związki te są - jak sami mieliśmy okazję zobaczyć - niezwykle cenne dla zdrowia i urody każdego człowieka, a Polacy kojarzą je raczej obojętnie, a nawet często pejoratywnie. Termin „antyoksydanty” wydaje się budzić nieco więcej negatywnych odczuć niż „przeciwutleniacze” (32% vs 20%). Młodzi ludzie do 24 roku życia natomiast częściej kojarzyli przeciwutleniacze jako coś pozytywnego. Mieszkańcy największych miast odbierali termin „przeciwutleniacze” w większości pozytywnie, natomiast mieszkańcy wsi – w większości obojętnie. Termin „antyoksydant” był kojarzony bardziej negatywnie niż pozytywnie niezależnie od płci, wykształcenia i miejsca zamieszkania. Pozytywne odczucia zwiększały się jednak nieznacznie wraz w wykształceniem. Bardzo dobrym zjawiskiem byłaby szeroka edukacja społeczeństwa polskiego, aby antyoksydanty lub/i przeciwutleniacze były kojarzone z czymś pozytywnym dla zdrowia, czymś co skutecznie ułatwia walkę z wieloma chorobami i ich następstwami oraz przede wszystkim tym, co można traktować jako skuteczną profilaktykę wielu dolegliwości.
Przeciwutleniacze to związki niezbędne do zachowania zdrowia i urody na długie lata. Ich działanie związane jest z unieszkodliwianiem wolnych rodników krążących po naszym organizmie, ale o tym wie tylko 4% spośród osób, które wcześniej zadeklarowały, że znają termin „przeciwutleniacz”. Jeszcze rzadziej orientujemy się, że witaminy A, C i E również są przeciwutleniaczami. Pomimo deklarowanej znajomości terminu, co czwarty badany uważa, że ciężko mu powiedzieć, co oznacza to słowo. Zdarzają się też takie osoby, które ten termin kojarzą z farbami, ochroną przed nadmiernym promieniowaniem czy materiałami gaśniczymi (w każdym przypadku 1% spośród wszystkich przebadanych osób).Jak pokazują dane odpowiednie spożycie naturalnych antyoksydantów z codzienną dietą daje nam pewność, że ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych istotnie się zmniejszy. W organizmie zachowana jest wtedy należyta równowaga pomiędzy ilością wolnych rodników a związków zapobiegającym utlenianiu. Dodatkowym plusem jest spowolnienie procesów starzenia.
Tekst powstał przy współpracy ze specjalistą Ewą Ceborską. Ewa Ceborska – Absolwentka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na Wydziale Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji, specjalista Poradni Dietetycznej Food & Diet, w której przyjmuje pacjentów na konsultacje dietetyczne. Doświadczenie zawodowe zdobywała poprzez pracę w Poradni Dietetycznej SGGW, praktykę w szpitalu, na oddziale diabetologii, oraz badania w sanatorium MSWiA
w Sopocie.
|