|
Tymczasem poświęcając trochę czasu na opanowanie techniki oddychania, możemy nie tylko zwiększyć pojemność swoich płuc, ale również poprawić samopoczucie oraz... efektywność nauki.
Oddychanie pozornie wydaje się nieskomplikowane – jest przecież nieodłączną częścią naszego życia – i właściwie go nie zauważamy. Co prawda obserwujemy, że każde przeżywane uczucie wywołuje zmianę oddechu, ale z doświadczenia wiemy, że i te procesy są regulowane automatycznie (przez układ wegetatywny naszego organizmu). O ile jednak nie jesteśmy w stanie świadomie przyspieszyć rytmu serca, o tyle oddychaniem możemy – i często to robimy – sterować świadomie. Na przykład w sytuacji silnego poruszenia emocjonalnego, kiedy oddech jest płytki i przyspieszony, możemy zacząć oddychać wolniej i w rezultacie – uspokoić się. Okazuje się więc, że można pracować nad swoimi emocjami, wykorzystując zmiany częstotliwości i głębokości oddychania. Chińska mądrość głosi, że oddychanie jest pomostem pomiędzy tym, co świadome a tym, co nieświadome. Skoro więc ten odruchowy proces ma tak doniosłe znaczenie, przyjrzyjmy się mu bliżej.
Oddychanie jest jedną z trzech czynności organizmu bezpośrednio decydujących o życiu. Polega na dostarczaniu komórkom tlenu i wydalaniu na zewnątrz dwutlenku węgla. To czynność, której organizm uczyć się nie musi – wykonuje ją automatycznie. Jednak zazwyczaj oddychamy bardzo płytko, wykorzystując w niewielkim stopniu pojemność naszych płuc. Nieprawidłowości oddechu powodują zmęczenie, złe samopoczucie, a nawet choroby. Dodajmy do tego często przeludnione pomieszczenia, w których pracujemy na co dzień. Już po 10 minutach przebywania w nich gwałtownie rośnie stężenie dwutlenku węgla i substancji pogarszających wartość higieniczną powietrza.
Konieczność pracy nad umiejętnością dobrego i skutecznego oddychania wydaje się więc oczywista. Dobrego, to jest takiego, które ułatwi pracę serca, polepszy mechanizm przemian ustrojowych i poprawi stan naszego samopoczucia.
|