|
Cyniczny, znudzony życiem właściciel sex-klubu. Erotyczne rozrywki Soho i małomiasteczkowa moralność londyńskiego przedmieścia. Co łączy tak różne osoby i odmienne światy? Irina Palm.
Sam Garbarski, belgijski reżyser polskiego pochodzenia, swoim łamiącym stereotypy i konwencje filmem wzbudził entuzjazm wśród widzów i krytyków na tegorocznym Berlinale. Chciałem nakręcić niepoprawną politycznie, romantyczną tragikomedię. Twórcy udało się połączyć elementy komediowe z dramatem, złagodzić patos i powagę głównej historii niebanalnym humorem.
Zderzenie dwóch nieprzystających do siebie światów mieszczańskiego konserwatyzmu i erotycznego biznesu oraz całkowicie odmiennych osobowości w wielu scenach owocuje komizmem. Ten bezpretensjonalny film, z zaskakującym i niekonwencjonalnym zakończeniem, to opowieść o poznawaniu i przekraczaniu siebie. Nigdy nie jest za późno na całkowitą zmianę życia i spojrzenia na świat.
Rola Maggie, czyli tytułowej Iriny Palm, niosła ze sobą najwyższy stopień ryzyka. Karkołomny był zresztą cały pomysł fabularny zderzający czysty sentymentalizm z sytuacją jak z wulgarnego dowcipu; miłość macierzyńską - z seksualną transakcją. Chyba niełatwo było przekonać do tej historii sponsorów.
Marianna Faithfull w roli Maggie, idąca charakterystycznym drobnym kroczkiem, z niezmąconym spokojem na twarzy, z ufnym spojrzeniem i błądzącym w kąciku ust uśmiechem, jest uosobieniem wewnętrznej siły i determinacji, która stopniowo się objawia.
Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza
|