|
jej syna, rozgrywającego się w niewielkiej przestrzeni mieszkania: kuchni i pokoju. Wybrane przez artystkę sceny przedstawiają egzystencję obojga emerytów sprowadzoną głównie do słuchania radia czy modlitwy; chora kobieta leży przez większość czasu nieruchomo w stanie bliskim agonii, bardziej aktywny syn krząta się i opiekuje matką. Ich życie sprawia wrażenie całkowicie wyalienowanego, jedyna forma komunikacji ze światem, jakiej doświadczają, to ta poprzez radio i telewizję. Słuchają przeważnie Radia Maryja i popularnych, rozrywkowych audycji Polskiego Radia. Sytuacja ta ukazana jest w sugestywny sposób, dzięki zastosowaniu w wideoinstalacji zsynchronizowanych obrazów pokazywanych na dwóch ekranach i dwóch ścieżek dźwiękowych, które odpowiadają przestrzeni kuchni i pokoju.
Praca Ewy Łuczak przywołuje zdegradowane, sprowadzone niemal wyłącznie do biernego trwania „nagie” życie i próbujące organizować je mechanizmy biopolityczne działające za pośrednictwem mediów). Bohaterami jej pracy są ludzie wykluczeni z udziału w dominujących dyskursach publicznych i medialnych, z powodu swojej biedy, starości, braku aktywności zawodowej, horyzontów, wykształcenia; wszystko to składa się na nieprzystosowanie do standardów kapitalizmu. Przypominają dēmos, opisane przez Jacques`a Ranciere’a i oznaczające wspólnotę tych, którzy są niewidoczni i niesłyszalni w obowiązujących sposobach percepcji rzeczywistości – dystrybucji tego, co widzialne. Praca Radiowe dni rejestruje, jak odczuwana przez nich potrzeba zakorzenienia w świecie, uczestnictwa we wspólnocie zostaje zorganizowana przez populistyczną prawicę i katolicki fundamentalizm. Przejmująca modlitwa odmawiana przez mężczyznę zespolona z fragmentami audycji Radia Maryja wyraża tęsknotę bycia wysłuchanym podmiotem i częścią większej społeczności.
|