|
m.in. John Travolta ("Pulp Fiction"), Ray Liotta ("Chłopcy z ferajny"), Tim Allen ("Na psa urok"), William H. Macy ("Fargo"), Marisa Tomei ("Mój kuzyn Vinny") czy Martin Lawrence ("Agent XXL"), a skończywszy na prześmiesznym pomyśle wysłania gangu podstarzałych mieszczuchów w motocyklową podróż przez Stany.
Film powstał po to, by bawić, jest w nim jednak także spora dawka umiłowania wolności i tęsknoty za otwartą przestrzenią. To przywodzi na myśl inny film, święcący w ostatnich tygodniach spektakularne triumfy na ekranach kin całego świata - "Piraci z Karaibów". Porównanie to nie jest przypadkowe. Scenarzysta "Gangu Dzikich Wieprzy", Brad Copeland, tak tłumaczył motywacje bohaterów: Ci ludzie pracują od dziewiątej do piątej, a potem marzą, by się wyrwać, tęsknią za swobodą. Myślę, że moi bohaterowie uważają się za swego rodzaju pozerów. Chcą z tym skończyć i właśnie dlatego pewnego dnia wpadają na myśl: dlaczego by nie wypuścić się w prawdziwą podróż? Sądzę, że wynika to z przekonania, iż nikt nie chce się czuć w życiu do końca bezpiecznie. Ci faceci kochają swoją pracę, swoje żony, swoje rodziny i dzieci, ale jednocześnie jest w nich inne pragnienie: żyć niebezpiecznie, na krawędzi, choćby przez parę dni. Zadziwiająco przypomina to pirackie poszukiwanie wolności! Zapewne na Latającego Holendra bohaterowie "Gangu Dzikich Wieprzy" wskoczyliby bez chwili wahania.
Ale skojarzenia z "Piratami z Karaibów" są też dużo bardziej bezpośrednie. O kostiumy do filmu zadbała bowiem Penny Rose, znana z fenomenalnych pomysłów, które znakomicie sprawdziły się w cyklu o przygodach Jacka Sparrowa. Rose śmiała się, że motocykliści są faktycznie jak piraci, bo dbają o efektowny ubiór.
|