|
Nalewam sobie trochę białego wina do kieliszka i wychylam kilkoma łykami, po czym spoglądam na stertę surowych produktów, czekających na mnie na stole. Potrafię gotować. Jestem w stanie przyrządzić ten obiad. Nawet jeżeli całe moje życie legło w gruzach, to na pewno potrafię zrobić. Umiem myśleć, jakoś to sobie wykombinuję.
Nie zwlekając, zdejmuję plastikowe opakowanie z jagnięciny. Włożę ją do pieca na jakiejś tacce. Proste. Ciecierzycę też upiekę, a potem rozgniotę i zrobię humus.
Otwieram szafkę i wyciągam z niej cały zestaw błyszczących czystością form do pieczenia. Wybieram jedną i wrzucam do niej ciecierzycę. Część ziaren odbija się od dna i spada na podłogę, ale nie przejmuję się tym. Chwytam butelkę oleju z blatu i polewam groch. Już zaczynam się czuć jak kucharka. Wkładam formę do pieca i włączam go na pełny gaz. Następnie wsadzam jagnięcinę do głębokiego żaroodpornego naczynia i także wkładam do piekarnika.
Jak dotychczas idzie mi nieźle. Teraz muszę przewertować książki kucharskie Trish i znaleźć przepis na obsmażane foie gras w glazurze morelowej.
Nie znalazłam żadnego przepisu na obsmażane foie gras, nie wspominając już o glazurze morelowej. Najbardziej zbliżoną potrawą był flan morelowo-malinowy. Może uda mi się jakoś dostosować ten przepis?
- Wymieszaj palcami mąkę i masło, aż mieszanina zacznie przypominać tartą bułkę - odczytuję na głos. To nie ma sensu. Bułka tarta? Z mąki i masła? Wpatruję się w kartkę nierozumiejącym wzrokiem. W mojej głowie szaleje burza myśli. Przed chwilą zaprzepaściłam prawdopodobnie moją jedyną szansę nowego startu. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiłam. Jestem prawnikiem, do tego zostałam stworzona. Co innego miałabym robić?
Co teraz ze mną będzie?
O Boże! Dlaczego z piekarnika wydobywa się dym?!
Powieść "Pani mecenas ucieka" Sophie Kinsella dostępna jest w Świecie Książki w cenie 29,90 zł.
|