|
- Już mnie tak na siłę nie pocieszaj! Czekaj... a wcześniej byłam na siedzeniu w taksówce z jakimś starszym dobrym (chyba?) znajomym. Profesorem. Żegnałam się z nim, on wyjeżdżał na lotnisko. Zostawil mi plik pieniędzy, dolarów. Dlaczego? I dlaczego dolarów skoro byliśmy w Anglii? I powiedział, że się rozliczymy już w Polsce, żebym te pieniądze wydała. Właściwie to on mi je dawał a nie pożyczał. Boże! Ja ich nie chciałam brać, on nalegał. Może będę miała 70-letniego kochanka? Aaaaaa!
- Jak dużo tych pieniędzy było to albo mu się spodobało... Albo hojny jakiś...
- Bardzo śmieszne!
- Słuchaj. Sprawdzimy w senniku?
- Simona w senniku raczej nie znajdziesz!
- Może te pieniądze, co?
- Ok.
Siedziałam i czekałam na wyrok. Po chwili Ania zaczęła się śmiać.
- I co? – pytałam.
- Siądź sobie wygodnie.
- No mówże!
- Śnić, że się pieniądze otrzymuje – narodziny.
- E tam! Głupoty jakieś! Kto by w to wierzył! Czy dzieci są „zaraźliwe?” – Zaczęłam się zastanawiać.
|