Trudno więc się dziwić, że łysienie może mieć istotny wpływ na poczucie własnej wartości. Jak ważny jest to aspekt naszego życia pokazują też badania. 3 na 10 badanych mężczyzn deklaruje, że zrezygnowałoby z seksu, gdyby pozwoliło im to pozbyć się problemu nadmiernego wypadania włosów. Aż połowa respondentów wydałaby swoje życiowe oszczędności w tym celu.
Nie dziwią mnie te dane, choć konkretne liczby na pierwszy rzut oka mogą zaskakiwać. Nadmierne wypadanie włosów, czy też mówiąc wprost – łysienie androgenowe, to problem większości mężczyzn. Chociaż 5 lub nawet 8 z 10 panów w zależności od wieku doświadcza tej choroby, wcale nie oznacza to, że poczucie osamotnienia znika i łatwiej przez to zaakceptować ten problem. Mężczyźni uważają, że od kondycji ich włosów w dużej mierze zależy ogólna ocena ich atrakcyjności, także seksualnej. Idąc tym tropem, jasne jest, że łysienie może w istotny sposób wpływać na samoocenę – twierdzi dermatolog dr n. med. Marek Antiszko.
Kogo najbardziej „boli” problem nadmiernego wypadania włosów?
Istnieje wiele czynników, które mogą wpływać na to, czy i w jakim stopniu nadmierne wypadanie włosów rzutuje na psychologiczne aspekty funkcjonowania. W przypadku łysienia androgenowego naukowcy wysnuwają następujące wnioski:
PIĘKNI I MŁODZI: Młodsi mężczyźni są zdecydowanie bardziej wrażliwi na rozpoczynający się proces utraty włosów. Ich wygląd zaczyna się różnić od rówieśników w sposób nieakceptowany społecznie.
SAMOTNI: Mężczyźni, którzy nie są w związkach, uważają, że w przypadku nadmiernego wypadania włosów ich atrakcyjność maleje, co jednocześnie wpływa na zmniejszenie szansy na randki i nawiązanie bliższych relacji.
PODATNI NA OPINIĘ: Mężczyźni, którzy mają ogromną potrzebę aprobaty społecznej, w sposób szczególny zwracają uwagę na to, jak widzą ich inni. Dlatego też swoją psychologiczną uwagę skupiają na tych aspektach, które inni mogą oceniać. Włosy są jednym z ważnych, widocznych cech wyglądu, stąd łysienie będzie dla nich nie lada problemem psychologicznym.
DBAJĄCY O WYGLĄD: Na koniec prawda oczywista – mężczyźni, którzy inwestują w swój wygląd, traktując go jako źródło poczucia własnej wartości, są bardziej podatni na niekorzystne zmiany kondycji swoich włosów.
Kobiety też łysieją…
U kobiet łysienie androgenowe występuje rzadziej niż u mężczyzn – 10-30% w wieku ok. 30 lat i wzrasta do 50-70% po 60 roku życiaiv. Jednak w porównaniu do panów, przedstawicielki płci pięknej inwestują więcej w swój wygląd, w tym też we włosy. Jest to taka część, którą kobieta może „manipulować” w celu budowania swojej kobiecości, piękna i seksualności. Właśnie w celu ograniczenia możliwości epatowania tymi cechami w niektórych kulturach włosy są chowane pod chustami i innymi nakryciami głowy.
Kobiety z nadmiernym wypadaniem włosów tracą w pewnym stopniu kontrolę nad swoim wyglądem, co bardzo wpływa na ich samoocenę. Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo może to wpływać na różne aspekty ich funkcjonowania.
„Niezdrowe” łysienie
Chociaż wydaje się, że łysienie androgenowe nie jest poważną dolegliwością, w istotny sposób wpływającą na samopoczucie fizyczne („wypadający włos przecież nie boli”), to jednak utrata włosów może powodować pewne dodatkowe niedogodności. Jakie i dlaczego?
Wyobraźmy sobie, że jest 35°C, żadnej chmury i palące słońce. W takiej sytuacji zdarza się, że nawet osobie z bujnymi lokami w miejscu przedziałka robi się czerwona kreska. Czasami też schodzi naskórek. Włosy chronią bowiem przed oparzeniem słonecznym, a także przed zimnem, uszkodzeniami mechanicznymi i promieniowaniem ultrafioletowym3. Łatwo więc zrozumieć, że osoby łysiejące muszą dodatkowo chronić głowę przed wspomnianymi czynnikami.
Zaakceptować, ukrywać czy walczyć?
Osoby z łysieniem androgenowym mają do wyboru 3 opcje: akceptację choroby i rezygnację z działania, ukrywanie problemu lub podjęcie wyzwania i rozpoczęcie leczenia.
Część panów akceptuje swoje łysienie, traktując je nawet jako wyróżnik. Nie ukrywajmy, niektórzy naprawdę dobrze wyglądają bez włosów. Wciąż jednak jest spora grupa mężczyzn, która o akceptacji nie chce słyszeć i takie ich prawo, bo każdy z nas jest inny. Ukrywanie łysiny jest trudne i nie zawsze się sprawdza. Obecnie dostępnych jest kilka metod leczenia łysienia androgenowego. Jedną z nich jest przeszczep mieszków włosowych, jednak to metoda inwazyjna i wymaga rekonwalescencji, poza tym jest to dosyć kosztowny zabieg. Kolejną metodą jest stosowanie różnych środków wspierających porost włosów. Musimy jednak pamiętać, że łysienie androgenowe to choroba, która wymaga leczenia lekami. W tej sytuacji nie wystarczą jedynie kosmetyki czy suplementy diety – mówi dr n. med. Marek Antiszko.
Czym leczyć?
Jednym z leków przeznaczonych dla mężczyzn i kobiet z łysieniem na tle androgenowym, którego skuteczność udowodniono naukowo, jest minoksydyl. W Polsce ta substancja dostępna jest między innymi w postaci leku bez recepty pod nazwą Loxon 2% (płyn na skórę).
Loxon 2% pobudza porost włosów i odwraca lub hamuje miniaturyzację mieszków włosowych. Działa silnie pobudzająco na namnażanie się komórek mieszków w fazie wzrostu.
Jakie są rezulaty? Zahamowanie wypadania włosów obserwuje się już w drugim miesiącu stosowania leku Loxon 2%, a porost włosów rozpoczyna się przeważnie po 4 miesiącach leczeniav.
LOXON 2%, 20mg/ml, płyn na skórę. 1 ml płynu zawiera 20 mg minoksydylu. Wskazania do stosowania: Leczenie łysienia androgenowego u mężczyzn i u kobiet. Przeciwwskazania: Nadwrażliwość na minoksydyl lub inne składniki produktu leczniczego Loxon 2%. Nadciśnienie tętnicze.
{Opracowano na podstawie Charakterystyki Produktu Leczniczego z datą 06/2011}
Podmiot odpowiedzialny: Sanofi-Aventis Sp. z o.o.
Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące stosowania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.