Debiutująca polska pisarka Marta Łysek przez pewien czas była redaktorką jednego z portali poświęconych kryminałom, co mogłoby sugerować, że jej pierwsza powieść będzie reprezentować właśnie ten gatunek literacki. Jednak młodziutka literatka postanowiła zaskoczyć czytelników i stworzyła historię bardzo mocno polityczną, w której przeplatają się dwa światy – medialny i prywatny. Pomimo takiej tematyki nie jest to thriller sensacyjny, a raczej romans okuty w twarde okowy political fiction.
Marcin Sawicki to młody i bardzo przystojny poseł Unii Prawości. Mężczyzna, którego wychowaniu przyświecały staroświeckie metody, pracuje obecnie nad projektem ustawy antyaborcyjnej. Jego przeciwniczką okazuje się być Sylwia Golczyńska, niesamowicie seksowna i kontrowersyjna żona wpływowego biznesmena, a zarazem posłanka partii LiN. Między tym dwojgiem iskrzy nie tylko podczas niekończących się telewizyjnych debat. Niestety okazuje się, że kampania Sawickiego może zaszkodzić pewnej potężnej grupie, która będzie chciała go zdyskredytować. Wszyscy znajomi ostrzegają też mężczyznę przed kontaktami z Sylwią. Czy mają rację?
Autorka musi nieco popracować nad językiem jakiego używa na potrzeby tworzenia powieści. Nie jest jednak osamotniona w takim, a nie innym stylu. Wiele polskich młodych pisarek stosuje dosyć prosty, czy wręcz slangowy język w swoich publikacjach. Co niestety nie zawsze jest wyborem trafnym, choć akurat w Na uwięzi nie przeszkadza aż tak bardzo.
Sama historia jest ciekawa, ale warto już na wstępie nastawić się na doświadczenie licznych opisów dotyczących sfery emocjonalnej głównych bohaterów, co oznacza, że dużo mniej miejsca w treści pozostaje na smakowanie dramatycznych wydarzeń i zwrotów akcji. Prawdą jest z kolei to, że powieść pokazuje nie tylko obraz współczesnej Polski, ale także meandry zależności świata mediów, polityki i wpływowych osób. Tak więc, choć młodziutkiej pisarce daleko jeszcze do umiejętności kreowania trzymających w napięciu historii sensacyjnych w stylu Marcina Wolskiego, to jednak jej debiutancka powieść jest całkiem błyskotliwa i nie pozbawiona trafnych spostrzeżeń na temat kondycji polskich tzw. wyższych sfer.
Reasumując Na uwięzi jest lekturą, jak na debiut, dobrą. Jest to jednak bardziej książka rozrywkowa, aniżeli dająca do myślenia powieść dotycząca polityki, dlatego też polecam ją głównie kobietom, które interesują się podobną tematyką, a przy okazji mają ochotę na niebanalną historię o rodzącym się, pomimo przeciwności losu, uczuciu.