|
Zmartwieni znajomi mówili mu: „Potrzebujesz pomocy”. A on po zrzuceniu 20 kilogramów z uśmiechem na ustach odpowiadał: „Dopiero teraz jestem gotowy i mogę zagrać” - Matthew McConaughey dla roli w filmie „Witaj w klubie” („Dallas Buyers Club”) doprowadził swój organizm na skraj wyczerpania fizycznego. Krytycy są pewni, że za tę rolę dostanie Oscara.
„Matthew McConaughey tak błyszczy w tej roli, że z pewnością dostanie nominacje” - pisze The Telegraph. Jak dotąd „Witaj w klubie” zapewniło mu także miejsce w kolejce po tegoroczne Złote Globy. Jego rola zachwycała także na międzynarodowych festiwalach filmowych m.in. w Toronto i San Sebastian.
Matthew McConaughey gra Rona – mężczyznę, który żyje z dnia na dzień. Pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić. Tym bardziej, że w jego środowisku ta choroba kojarzyła się wyłącznie z homoseksualistami, a on homoseksualistą nie był. Ron jedzie do Meksyku, z którego zamierza szmuglować zakazane w USA leki. Po powrocie niespodziewanie zdobywa sojusznika w osobie queerowego transseksualisty Rayona. Ten pozornie niedobrany duet wspólnie zaczyna prowadzić klub, w którym inni szukają ratunku.
Ron to człowiek daleki od ideału, jednak z ogromną siłą charakteru. McConaughey „oddał zarówno szorstkość, jak i prawdziwy urok tej postaci. Balansuje na tej linie wprost mistrzowsko. (…) Jest przejmujący, ale to niezwykłe, ile humoru udało mu się przemycić do opowieści o człowieku znajdującym się w takiej sytuacji.” (Hollywood Reporter). Film nie jest jednak popisem jednego aktora – zobaczymy w nim także doskonałego Jareda Leto („Requiem dla snu”, „American Psycho”) oraz Jennifer Garner („Juno”).
|