|
Ze względu na stale poszerzającą się ofertę zajęć pozalekcyjnych to coraz trudniejsze zadanie. Co wybrać i czym się kierować? Analizujemy wybory rodziców.
Według badań CBOS „Wydatki rodziców na edukację dzieci w roku szkolnym 2012/2013”, średnio 47% opiekunów posyła swoje pociechy na zajęcia dodatkowe. Najrzadziej robią to osoby po zawodówce, rolnicy i bezrobotni - dodatkową edukację opłaca co piąty bądź co szósty respondent należący do jednej z tych grup. Najczęściej w pozalekcyjnej aktywności inwestują dobrze sytuowani ankietowani z wyższym wykształceniem, których dochody na jedną osobę przekraczają 1500zł. Na zajęcia trafiają pociechy 90% rodziców odpowiadających tej charakterystyce.
Średnie miesięczne wydatki na dodatkowe zajęcia wszystkich dzieci w gospodarstwie domowym wynosiły w badanym okresie 350 złotych. Kwoty przeznaczone przez rodziców na finansowanie dodatkowych zajęć charakteryzowały się jednak dużą rozpiętością – od opłat rzędu 15 do nawet 2000 złotych. Połowa rodziców planowała wydawać na ten cel nie więcej niż 248 złotych na miesiąc.
Posłać, ale dokąd?
Od dobrych kilkunastu lat odpowiedź na to pytanie nie nastręcza rodzicom najmniejszego problemu. W zestawieniu prowadzą nieodmiennie zajęcia językowe. W roku szkolnym 2012/2013 swoje dzieci posłało na nie aż 30% opiekunów. – Z roku na rok obserwujemy coraz większy popyt na nasze zajęcia – mówi Grzegorz Grabiec, Dyrektor Generalny Helen Doron English na Polskę Zachodnią. – Z jednej strony wiąże się to z rosnącą dostępnością atrakcyjnych form nauczania od najmłodszych lat. Z drugiej – z rosnącymi wymaganiami rynku. Pracodawcy coraz częściej uznają dobrą znajomość angielskiego za warunek konieczny zatrudnienia danego kandydata – dodaje.
Drugą lokatę w rankingu aktywności pozalekcyjnych zajmują z 24% wskazań zajęcia sportowe. W świetle wyników badań profesora Phila Temporowskiego, to świetne dopełnienie zajęć dydaktycznych. Naukowiec z Uniwersytetu Georgii dowiódł, że trening ma korzystny wpływ nie tylko na prawidłowy rozwój ciała, ale również umysłu maluchów. W wyniku ćwiczeń fizycznych tworzą się nowe połączenia nerwowe. Skutkuje to polepszeniem koordynacji ruchowej oraz innych aktywności wymagających współdziałania wielu obszarów mózgu: czytania, umiejętności logicznych oraz matematycznych. – Ruch w czasie zajęć ma szczególnie duża znaczenie dla młodszych dzieci – mówi Agnieszka Wawrzyniak-Godlewska, pedagog z Helen Doron English. – Nie tylko wpływa pozytywnie na kształcenie sieci neuronów, ale również pomaga maluchom dłużej utrzymać koncentrację – wyjaśnia ekspert. Mniejszym zainteresowaniem rodziców cieszą się aktywności artystyczne i rozmaite kursy przygotowawcze i korepetycje (po 16% wskazań). Na szarym końcu listy znajdują się zajęcia komputerowe i informatyczne. Swoje pociechy posyła na nie zaledwie 1% respondentów.
Co najlepsze dla dziecka?
To, jakie zajęcia są najodpowiedniejsze dla naszej pociechy, zależy od jej zainteresowań i predyspozycji. - Aktywności pozaszkolne powinny być okazją do odprężenia i okazją do robienia tego, co sprawia przyjemność małemu człowiekowi, a nie jego rodzicom – przestrzega Agnieszka Wawrzyniak-Godlewska. – Warto zapytać prowadzących o możliwość odbycia lekcji pokazowej i zapisać dziecko tylko, jeśli mu się spodoba – dodaje ekspert z Helen Doron.
Ważne również, by nie przeładować grafiku malucha. Zbyt napięty plan zajęć sprawi, że dziecko będzie przemęczone i rozdrażnione. Badania prowadzone w ramach programu „Dni Odporności” sugerują, że permanentne przepracowanie obniża odporność ucznia i bywa przyczyną częstszych zachorowań na infekcje dróg oddechowych.
Warto pamiętać:
1. Zajęcia powinny być dla dziecka przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem.
2. Czas wolny, szczególnie spędzany z rodzicami, to również wartościowa forma aktywności.
3. Przemęczenie jest szkodliwe. Wybierając zajęcia stawiaj więc na jakość, a nie na ilość.
|