od połowy stycznia znalazłam nowa prace, ale ze starej do tej pory nie zrezygnowałam, myslałam ze dam rade pogodzic te dwa etaty, poniewaz moja dotychczasowa praca miała nienormowany czas pracy. Wychodziłam z domu kiedy chciała i wracała równiez kiedy chciałam, wazne zeby wszystko było wykonane w czasie. Ja pilnowałam sie terminów, wiec wszystko było ok. mimo wszystko zapragnełam bardziej stabilnej pracy, takiej osmiogodzinnej. Składałam podania wszedzie tam, gdzie chciałabym pracowac i.. po dwóch tygodniach zaprosili mnie na rozmowe kwalifikacyjna, na która poszłam nastawiona na "nie" Ale tego samego dnia po południu zadzwoniła do mnie pani z informacja iz jutro mam sie zgosic zeby porobic wszystkie badania i od nastepnego dnia zaczac prace.
Pierwsze dni pracy były ok, dawałam sobie rade, Ale potem zaczeły robic sie schody z pracy wracałam na pól godziny do domu i gnalam do drugiej po czym z tamtej wracałam ok 22. Na nic nie mam czasu... Do tej pory tak ciagne, bo w tamtej pracy zobligowałam sie ze na swoje stanowisko znajde kompetenta osobe. Jak sie okazało to nie jest takie łatwe
Szukam osoby na gwałt....
ja po prostu chce miec troszke dla siebie czasu, Coz mi po tych pieniadzach jak ja nie miałabym czasu ich wydac
Co Wy byscie zrobiły na moim miejscu
_________________