hej
chce spytac Was z ciekawosci, jakiego lekarza wybrałyscie?
tzn prywatnego czy w przychodni?
Pytam, bo ost jak byłam u ginekologa na pocz grudnia,, kazał mi przyjsc po NR, bo wtedy było za wczesnie, by stwierdzic ciaze...no to przeczekałam, a tu zaraz po NR poszłam, czekałam z 50 min, od momentu, gdy powinna byc rejestracja otwarta, nagle wyszła pielegn i mowi ze nieczynne,to na nast dzien zdzw i sie dowiedziałam, ze ten ginekolog nie przyjmuje juz...to szukałam ginekologow przez google, znalazłam paru, kierowałam sie ocenami tych lekarzy-do 1 zadzw (w mojej wczesn przychodni był termin na nast tydzien, a czekac nie mogłam)to z mezem poj. do ginekolga, z ktorym rozm przez tel, potrzebne mi było zaswiadcz do pracy, ze jestem w ciazy
Dostałam,a miałam oczyw badanie na fotelu i USG,dał mi kartke, jakie mam zrobic badania, ale pow tez, bym sie zastanowiła, czy chce chodzic prywatnie, czy do przychodni
Zapisałam sie w razie czego do ginekologa, gdzie chodziłam 6 "lat temu bedac w ciazy z synem,ale niewiem czy dostałabym zwolnienie z pracy na dłuzszy okres (ten prywtny akurat nie miał drukow L4, moj bład ze sie pospieszyłam, choc bardzo miły lekarz)
i dzis dzwoniła moja mama, podała mi nr do innego ginekologa prywatnego,do ktorego chodziła "znajoma z placu "gdzie wczesniej mieszkałam, i ze ona dostała zwolnienie od 3 mies ciazy do konca rozwiazania"...
i teraz niewiem juz, co zrobic-dzwoniłam w razie na ten nr, to mi połozna tego lekarza pow. bym zadzw jutro, bo moze uda sie mnie wcisnac na ten czwartek,
A co do pracy, niestety mam na produkcji, na stojąco, jako operator maszyn, czuc olejem, i mdli mnie od tego jak niewiem, i w głowie mi sie kreci, na dodatek od tego stania pobolewa mnie w podbrzuszu-i jeszcze 31 stycznia konczy mi sie umowa na czas probny, i moga mi nie przedłuzyc,a słyszałam, ze moge "ciagnac" na L4,a wtedy nie maja prawa mnie zwolnic, a z "tytułu" ciazy mam 100% tego całego zwolnienia, i do mies płaci pracodawca, a potem juz ZUS, i umowa wygasłaby wtedy w Dniu Urodzenia DZIECKA,ale macierzynski bedzie mi przysługiwac.i lepiej, zebym nie wracała juz, tylko poszła na zwolnienie,ale niewiem czy bym dostała na tk długi okres czasu, (bez sensu ciagle co tydzien/dwa dowozic) a mi sie skonczył 9ty a zaczał 10tydzień ciąży, na dodatek maz twierdzi, ze na tak długo zaden lekarz nie wypisze itp...wiec ja juz nic niewiem czasami, mam dosc, nie chce mi sie tam wracac, i tak sie słabo czuje (a maz tego nie rozumie, i mowi, ze zrobie, jak uwazam
)
A pytam, bo moze ktoras z WAas miała/ma podobna sytuacje
z gory dziekuje:)
_________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 08-01-2008 18:30