Mnie niedawno zmarł wujek, bardzo miły i poczciwy. Taki był fajny, zawsze nas odwiedzał jak miał po drodze. Poszedł do szpitala może drugi raz w życiu, tym razem na przepuklinę. Miał słabe serce, ale nikt mu nie zrobił badań przed operacją
. Po operacji nie goiła się rana i rozrzynali go i zszywali pare razy szukając przyczyny. Dopiero po paru zszyciach, gdy wujek był mocno osłabiony ich poczynaniami, zrobili badanie krwi i wyszło że z braku witaminy, chyba potasu, niekrzepła mu krew. A tym czasem wujek z powodu dużej utraty krwi dostał zawału, tak się nim dobawili
leżał 5 tygodni,raz mu się polepszało, raz pogarszało...leżąc w szpitalu dostał zapalenia płuc,nawet przez jakiś czas był w śpiączce.Przed śmiercią mu się polepszyło,nawet otworzył oczy i zmarł. Przed pogrzebem dowiedziałam się od cioci że choć mu wozili do szpitala co jakiś czas piżamy, to bardzo często go zastawali leżeć prawie nago pod jakąś płachtą, a wszystko co mu zawieźli(modlitwę,różaniec,pieniądze,kubek, sztućce)mu zabrali i więcej tego ani ciocia nie widziała. Zostały tylko pantofle- bo były nie nowe
Wujek na takie traktowanie nie zasługiwał!!!!!!!!!!! Nikt nie zasługuje
DZIAŁO SIĘ TO W SZPITALU W NOWYM TARGU
,GDZIES KOŁO ODDZIAŁU INTENSYWNEJ TERAPII
Niech się wstydzą
za taką opiekę ja bym nie zapłaciła ani grosza...nie dziwota że NFZ też im nie chce płacić za usługi
Jak tak traktują pacjentów
_________________