|
|
|
|
|
|
Nie zgadzam sie z tym, bo moi rodzice nie byli partnerami tzn mama ok ale ojca nigdy nic nie obchodzilo itd znakiem tego mialam to przejac z domu? kompletna glupota!!!!Potrafie tworzyc swietny partnerski zwiazek....Poza tym mama pracowala i zajmowala sie domem a jakos jestem wyksztalcona...co za bzdury!!! _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja myślę, że coś w tym jest. Bierzemy przykład z rodziców.
Ale jak we wszystkim zawsze mogą być wyjątki
|
|
|
|
|
|
|
|
cos w tym jest ale czasem wynosimy tez z domu to ,,jak nie robic" i uczymy sie na bledach rodzicow ina szczescie dobre wnioski wyciagamy _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja też uważam, że najczęściej powielamy wzory, nie zawsze jest to dokładne powielenie i są oczywiście wyjątki _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
nie wiem czy ja mogę brać przykład z rodziców.... nadopiekuńcza znerwicowana mama i ojciec alkoholik....... Sądzę że patrząc na błedy rodziców mogę uniknąć pewnych sytuacji i napewno nie chcę aby mój dom i dzieciństwo moich dzieci wyglądało jak moje. Nie pozwole na to.
|
|
|
|
|
|
|
|
partnerstwo od rodziców he he nie w moim przypadku.oni nie mogą się pogodzić w kwestii wychowywania dzieci a już o życiu nike wspomnę. Większość czasu się kłucą. Nie są partnerami
|
|
|
|
|
|
|
|
a u mnie i owszem, po prostu wzorowe golabki, choc tata na pcozatku ciezko znosil feministyczne spojrzenie na zycie mojej mamay. a teraz luzik:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja uważam, że powielamy błędy rodziców. Ja mówiłam sobie, że nie będę taka jak oni. A jednak, chcąc niechcąc część zachowań mam po nich. I stało się to całkiem nieświadomie. Hm musi coś w tym być.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja wychowywałam się bez ojca, zostawił mamę jak była w ciąży bo nie chciał żebym się urodziła...Tak więc ja nawet nie wiem co to znaczy partnerstwo u rodziców...ale ja bardzo się cieszę że ojciec mnie nie wychowywał bo to kawał drania i tyle, nie utrzymuję z nim żadnych kontaktów i mam nadzieję że to się nie zmieni, on dla mnie nie istnieje i tyle za to mama jest cudowna i dzięki Bogu że nie przetrwał ich związek bo to by mamę zniszczyło....
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgadzam się z sarvi czesto wynosimy pewne rzeczy z domu zachowania i inne ale czesto tez uczymy sie czego i jak nie robic. Moi rodzice przez moje 18 lat zycie nie byi partnerami bo ojciec jest alkocholikiem. Z moim chłopakiem jestem juz rok i tworzymy bardzo udany szczesliwy związek:) jednak z wieloma rzeczami musiałam walczyc i radzic sobie. miałam opory przed róznymi rzeczami. na początku byłam zazdrosna. oduczyłam go palic bo tego nienawidze (a teraz mis mi za to dziekuje i jest z nas dumny )czasem jestem nie ufna i musze to wszystko w sobie zwalczac uspakajac, bo chociaz moge byc go w 200 % pewna to tkwi we mnie taka cząstka która mi przeszkadza i nawet jesli my niepowielami błedów czy związków rodziców to ich związki lub nieudane związki procentują w dalszym zyciu i sami sobei musimy z tym radzic. Takei jest moje zdanie
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślę ze to nieprawda że partnerstwa uczymy się od rodziców.Możemy wiele błędów powtarzać, ale tak naprawdę staramy się być zupełnie inni.Gdyby tak nie było to ,,gdzie Ci mężczyźni z tamtych lat...ta elokwencja ,a kobiety chcą być istnieć co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
edytowany: 1 raz | przez magdalena | w dniu: 28-08-2007 21:12
|
|