|
|
|
|
|
|
Tak własnie zastanawiam się, co dla każdej z Was jest strasznym wydarzeniem, tragedią życia?
Czy jest to strata pracy?
Czy strata bliskiej osoby?
Czy bycie okradzionym?
Czy choroba dziecka?
A może brak pieniędzy?
Wypadek? Pożar?
Myślę ze wymieniać można by długo. Co dla Was jest tym czymś, czego broń Boże nie chciałbyście doznać?
Dla mnie na pewno strata kogoś bliskiego- dziecko, mąż, rodzice... To numer pierwszy i chyba nie ma dla mnie gorszej rzeczy
|
|
|
|
|
|
|
|
w ogóle nie chcę słyszeć takiego określenia,nie przyłaczam się do dyskusji. _________________ lubię tu wracać...
|
|
|
|
|
|
|
|
Kinguś ja podzielam Twoje zdanie - wszystko można odzyskać lub naprawić poza ludzkim życiem. Dla mnie strata bliskiej osoby jest najgorsza. _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 16-08-2007 19:41
|
|
|
|
|
|
|
|
wszystko oprucz zycia ludzkiego - stracic kogosblisiego to najgorsze _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem coś o tym straciłam już rodziców, potem babcię a ostatnio ukochanego dziadka! Śmierć bliskich to dla mnie największa tragedia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście ze śmierć bliskich mi osób jest najgorszą tragedią. Praca- nie ta to następna, pieniądze- raz są raz ich nie ma rzecz nabyta... Myślę że tragedią byłaby też jakaś nieuleczalna choroba kogoś z rodziny gdzie musiałabym patrzeć na cierpienie, ból i nie byłabym w stanie pomóc, mojej koleżanki mama miała raka i ponad pół roku rodzina patrzyła na jej cierpienie i nie byli w stanie jej pomóc, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
a jeśli chodzi o wasztemat do dyskusji to oczywiście że śmierć bliskiej osoby jest największą tragedią na świecie-nawet nie chce myśleć o tym
|
|
|
|
|
|
|
|
utrata kogoś bliskiego z tym bez dyskusji się zgodze
edytowany: 1 raz | przez stokrotka16 | w dniu: 17-08-2007 9:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Utrata kogos bliskiego potem wlasnego zdrowia to najwazniejsze _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Monika 316 napisała: |
Myślę że tragedią byłaby też jakaś nieuleczalna choroba kogoś z rodziny gdzie musiałabym patrzeć na cierpienie, ból i nie byłabym w stanie pomóc, mojej koleżanki mama miała raka i ponad pół roku rodzina patrzyła na jej cierpienie i nie byli w stanie jej pomóc, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. |
Wiesz Moniko, ja sama przezywałam jakiś czas temu śmierć teścia. Może to nie jest najbliższa rodzina i nie byliśmy ze sobą aż tak związani emocjonalnie, ale muszę Wam powiedzieć, że przeżycie jest ogromne, straszne
Byłam przy jego ostatnim oddechu. Tych cwil nie zapomnę do końca życia. Bardzo cierpiał umierając - chorował właśnie na raka.
I tak właśnie sobie myśleć, żeby tylko móc nie umierać w takich cierpieniach. To coś okropnego
|
|